- Ogłaszam, że wszyscy zdymisjonowani sędziowie, w tym Iftikhar Chaudry, zgodnie z obietnicą prezydenta i moją zostaną przywróceni 21 marca – oznajmił wczoraj szef pakistańskiego rządu Yousaf Raza Gillani.
Władze w Islamabadzie nie kwapiły się do spełnienia przedwyborczej obietnicy , iż do pracy przywróceni zostaną wszyscy sędziowie zwolnieni przez generała Perweza Muszarrafa. Uległy, gdy się okazało, że policja nie jest w stanie powstrzymać marszu na stolicę zorganizowanego przez lidera opozycji Nawaza Szarifa.
Szarif, były premier, nazywany w Pakistanie lwem Pendżabu, wydostał się z aresztu domowego i poprowadził w czasie weekendu na Islamabad kolumnę samochodów z protestującymi. Gdyby demonstranci dotarli do stolicy, mogłoby dojść do brutalnych starć. O szybkie znalezienie kompromisu do władz zaapelował szef pakistańskiej armii oraz amerykańscy sojusznicy Islamabadu. W końcu władze uległy.
– Od teraz z Bożą pomocą zmieni się los tego narodu – cieszył się wczoraj Nawaz Szarif. Jego zwycięstwo świętowały tłumy. – Pierwszy raz w historii Pakistanu protest klasy średniej okazał się skuteczny – cieszył się emerytowany sędzia Tarik Mehmud.
– To rzeczywiście historyczny dzień dla Pakistanu, gdzie władze miały dotąd skłonności do dyktatorskich rządów – przyznał w rozmowie z „Rz” Amir Riaz, redaktor dziennika „The Nation”.