Lokalne media szacują, że w poniedziałkom proteście w stolicy Osetii Północnej uczestniczyło około 2 tys. ludzi. Wielu z nich straciło pracę z powodu wprowadzonej w kraju kwarantanny. Protestujący domagali się dymisji gubernatora Wiaczesława Bitarowa oraz całego regionalnego rządu. Władzom zarzucano m.in., że mimo obowiązującej kwarantanny należący do regionalnego kierownika browar wciąż działa. Manifestanci domagali się też uwolnienia aresztowanego wcześniej w Petersburgu jednego z organizatorów protestu, Wadima Czeldiewa.

W funkcjonariuszy Gwardii Narodowej, którzy próbowali rozpędzić protest, poleciały kamienie. W poniedziałek portal Kavkaz Uzel, powołując się na MSW Osetii Północnej informował, że doszło do zatrzymania 69 manifestantów.

Tymczasem w Moskwie, Petersburgu, Saratowie, Jekaterynburgu i wielu innych rosyjskich miastach odbyły się wirtualne protesty w sieci.