[b]Amerykanie rezygnują z budowy tarczy w Polsce i Czechach. Co na to Rosja? [/b]
Dzieje się to, co powinno było się wydarzyć. Nasi amerykańscy partnerzy mówili nam, że nad tym pracują. Obecnie znajdujemy się na etapie resetowania naszych wzajemnych relacji. Staramy się nawzajem zrozumieć i w miarę możliwości wychodzić sobie naprzeciw. My zrobiliśmy już pierwszy krok. Chodzi o zwiększenie ilości amerykańskich transportów niezbędnych dla operacji w Afganistanie, które przechodzą tranzytem przez nasze terytorium. Zaczynają się pierwsze przeloty, chociaż Rada Federacji jeszcze nawet nie ratyfikowała odpowiedniej ustawy. Teraz nasi amerykańscy koledzy odpowiadają tą decyzją. My niejednokrotnie informowaliśmy ich o tym, że obawiamy się tego systemu.
[b]Kiedy zaczynało się rosyjsko-amerykańskie nowe otwarcie, premier Władimir Putin powiedział, że Moskwa chce powiązać negocjacje nad porozumieniem o ograniczeniu zbrojeń strategicznych ze sprawą tarczy. Wczorajsze wiadomości z Ameryki to konsekwencja tych negocjacji? [/b]
W obecnej administracji Baracka Obamy pracuje wielu ludzi, którzy byli przeciwni projektowi tarczy jeszcze za rządów George'a Busha. Chociażby obecna wiceminister obrony Ellen Tauscher, która była wówczas w Kongresie, robiła wszystko, by zablokować finansowanie tego projektu. Dzisiaj – jako zastępczyni Roberta Gatesa – kontynuuje te wysiłki. To samo można powiedzieć o wielu innych ludziach. W Waszyngtonie zmieniła się ekipa, ideologia Obamy i demokratów zasadniczo się różni od ideologii republikanów i neokonserwatystów. Pod wieloma względami to, co się dzieje, wynika właśnie z tych poglądów, a nie z tego, że „tak chce Rosja”.
[b]Tym niemniej w Rosji pojawiły się już komentarze, że rezygnacja z tarczy to wielkie zwycięstwo rosyjskiej polityki zagranicznej. Podpisuje się pan pod tym? [/b]