Szwajcarska prasa opisała warunki, w jakich Roman Polański przebywa w areszcie. Słynny reżyser traktowany jest jak każdy inny zatrzymany. Dostał standardową celę, w której oprócz pryczy znajduje się stół, szafka, umywalka, toaleta i telewizor z kablówką. Nie ma dostępu do Internetu ani telefonu komórkowego.
Ze światem może komunikować się tylko za pośrednictwem telefonu stacjonarnego – przysługuje mu niewielka liczba połączeń – a raz w tygodniu prawo do widzenia z żoną, aktorką Emmanuelle Sei- gner. Pierwsze, godzinne spotkanie odbyło się w poniedziałek.
Jak pisze dziennik „Le Matin”, 76-letniemu reżyserowi wydano więzienny dres, ale – jak powiedziała „Rz” jedna z osób, które widziały Polańskiego – nosi on ubranie, w którym go aresztowano. Reżyser ma prawo do godzinnego spaceru dziennie. Celę opuszcza również, by udać się do stołówki na obiad.
Śniadanie – kawa, chleb, masło i dżem – przynoszone jest do celi. Podobnie kolacja, która składa się z chleba i sera. Inne produkty może kupić za kieszonkowe: 5 franków (około 13 zł) dziennie. Jeżeli chciałby mieć więcej pieniędzy, musiałby wraz z innymi osadzonymi sklejać koperty lub kartonowe pudełka.
Władze na prośbę Romana Polańskiego nie podały do publicznej wiadomości, w którym więzieniu się znajduje. Według agencji AFP chodzi o jeden dziewięciu zakładów karnych znajdujących się w kantonie Zurych.