Prezydent Miedwiediew mówił o modernizacji od samego początku swojego urzędowania, jednak przez pierwszy rok w realizacji jego planów przeszkodził kryzys. Kryzys, który uwydatnił niektóre problemy rosyjskiej gospodarki. Dzisiaj Miedwiediew przystępuje do realizacji tych zadań. To bardzo ważny moment, przełom, zakręt w rosyjskiej polityce. Kolejnym etapem będzie z pewnością zjazd partii Jedna Rosja, podczas którego wystąpi premier Władimir Putin jako lider partii rządzącej i szef gabinetu. Ale w swoim orędziu Miedwiediew wyraźnie daje do zrozumienia, że to on nadaje ton. On „poleca”, a rząd, a więc również Putin, te polecenia wykonuje. Podczas wczorajszego przemówienia słowo „polecam rządowi” padły wielokrotnie i tu wszelkie wątpliwości są wykluczone. Żadnego konfliktu w tym tandemie nie ma i nie będzie. Miedwiediew prowadzi i wydaje polecenia, a Putin godzi się na rolę tego, który je wykonuje i to jest jeden z warunków przeprowadzenia reform, o których mówił podczas swojego orędzia rosyjski prezydent. Ewentualny konflikt między nimi bez wątpienia by tym planom zaszkodził, a nawet je pogrzebał. Obserwowałem osobistości zebrane w sali, gdy Miedwiediew mówił o planach likwidacji – stworzonych przecież przez Władimira Putina – korporacji państwowych. Biurokraci nerwowo zerkali na premiera, ale to właśnie on pierwszy zaczął bić brawo. Wydając w zdecydowany sposób polecenia rządowi, Miedwiediew jednocześnie podkreśla swoją wiodącą rolę w państwie i wysyła wyraźny sygnał do elit.
[i]—not. prus[/i][/ramka]
[ramka][b]Siergiej Buntman - zastępca redaktora naczelnego Radia Echo Moskwy[/b]
To poważne deklaracje i plany. Miedwiediew mówił bardzo dużo i właściwie o wszystkim. Do tego jeszcze te dziwne pomysły, takie jak ograniczenie liczby stref czasowych. Problem w tym, że są w tym wielkim planie pewne wewnętrzne sprzeczności. Na początku prezydent mówił dużo na swój ulubiony temat: o innowacjach, modernizacji, odejściu od opierania się na surowcach i tworzeniu konkurencyjnych produktów. Ale to wszystko jest jakby oddzielone od modernizacji systemu politycznego. Ow- szem, Miedwiediew mówi o pewnych zmianach w regionalnych wyborach, ale na poziomie technicznym. Ogólnie prezydenta system polityczny Rosji satysfakcjonuje. Te rzeczy są nie do pogodzenia: albo mówimy o rozwijaniu, kształceniu społeczeństwa i przekazywaniu mu inicjatywy, albo pozostawiamy wszystkie decyzje górze. A Miedwiediew chciałby mieć i jedno, i drugie. Z jednej strony mówi o oddaniu inicjatywy masom i zwiększaniu politycznej konkurencji, z drugiej: „jeśli tylko ktoś spróbuje rozhuśtać łódkę, to dostanie po łapach”. To trochę przypomina początki pieriestrojki i nieśmiałe wezwania do przebudowania systemu, ale tak, żeby nic się nie zmieniło. Każdy krok ma jakieś konsekwencje, a Miedwiediew chciałby zrobić krok bez konsekwencji. Trudno ocenić, jak obecnie wyglądają relacje na linii Miedwiediew – Putin. To zagadka. W tym momencie zastanawianie się nad tym to bazarowa kremlinologia.
[i]—not. prus[/i] [/ramka]