40-letnia Campbell gościła już na niejednej sali sądowej. Teraz może wystąpić także przed Specjalnym Trybunałem ONZ ds. Sierra Leone, sądzącym byłego dyktatora Liberii. 62-letni Charles Taylor, prezydent Liberii w latach 1997 – 2003, oskarżony jest o ludobójstwo i zbrodnie wojenne. Zarzuca mu się m.in. morderstwa, okaleczenia, gwałty oraz popieranie rebeliantów w wojnie domowej w sąsiednim Sierra Leone, podczas której zginęło co najmniej 200 tysięcy osób.
Taylor miał dostarczać broń rebeliantom w zamian za diamenty. Jeden z kosztownych minerałów podarował ponoć Naomi Campbell. Tak twierdzi w każdym razie amerykańska aktorka Mia Farrow. Była partnerka reżysera Woody’ego Allena zeznała, że we wrześniu 1997 roku gościła wraz z Campbell w Republice Południowej Afryki na zaproszenie ówczesnego prezydenta RPA Nelsona Mandeli. Po kolacji, na której był obecny Charles Taylor, dwóch mężczyzn miało przyjść do pokoju modelki, by wręczyć jej prezent od prezydenta Liberii. – Powiedziała mi, że przedstawiciele Taylora odwiedzili ją w nocy i dali jej olbrzymi diament. Miała zamiar przekazać go na fundację charytatywną Mandeli. Pamiętam to dobrze. Nie zapomina się, kiedy przy śniadaniu koleżanka ci mówi, że dostała diament w prezencie – powiedziała Farrow amerykańskiej telewizji ABC News.
Ten fakt może zdaniem haskich śledczych pomóc skazać byłego dyktatora, który uporczywie zaprzecza, jakoby wzbogacił się na wojnie domowej. „Pani Campbell może udowodnić, że Taylor kłamie, kiedy twierdzi, że nigdy nie posiadał diamentów” – podkreślili prokuratorzy w oficjalnej deklaracji.
Modelka nie chce jednak zeznawać. Zaprzeczyła też, że otrzymała kosztowny kamień od Taylora. Pytana o to przez dziennikarkę ABC zdenerwowała się tak bardzo, że przerwała rozmowę i wychodząc ze studia, uderzyła kamerzystę. – Nie dostałam żadnego diamentu i nie mam zamiaru o tym mówić. Dziękuję bardzo – krzyczała. Gdy została jednak kilka dni później zapytana o diament przez amerykańską gwiazdę telewizji Ophrah Winfrey, nie zaprzeczyła. – Powiedziała, że nie chce mieć z tym nic wspólnego, bo boi się o swoją rodzinę – zaznaczyli śledczy. Taylor nazwał całą sprawę wielką bzdurą. – To stek kłamstw – zeznał. Prokuratorzy nie zamierzają jednak się poddawać. Próbują przekonać trybunał, by wręczył Campbell oficjalne wezwanie, za którego zignorowanie grożą kary.
Znana z porywczego charakteru modelka była już wielokrotnie karana przez sądy. Ostatnim razem w czerwcu 2008 r. na 200 godzin prac społecznych za atak na brytyjskiego policjanta.