Protesty ekologów, działaczy społecznych i polityków opozycji nie pomogły. Płatny odcinek autostrady Moskwa – Petersburg będzie przebiegał przez Chimki. Jak tłumaczył wicepremier Siergiej Iwanow, „było to konieczne ze względu na obciążenie dróg biegnących przez Moskwę”. – Rekompensaty za szkody ekologiczne będą większe. Za 100 hektarów wyciętego lasu zalesionych zostanie gdzie indziej 500 hektarów – obiecał.
Rosyjskie portale pisały, że ostatecznie obrońcom Chimek nie pomógł także prezydent Dmitrij Miedwiediew, który w sierpniu zamroził budowę i powołał komisję mającą zbadać, czy można zmienić trasę autostrady. Miedwiediew nie zabrał wczoraj w tej sprawie głosu. Jego rzeczniczka mówiła, że budowy nie da się powstrzymać.
Rząd twierdzi, że poszedł ekologom na rękę, a projekt autostrady nie przewiduje rozwoju infrastruktury w strefie ochronnej. Obrońcy Chimek grożą, że skierują sprawę do sądu. Przeciwnicy budowy drogi i piszący o tej sprawie dziennikarze wielokrotnie padali ofiarą brutalnych napaści.