Do incydentu doszło w stołówce szkoły podstawowej w stolicy Teksasu Houston.

Pistolet wyślizgnął się z kieszeni Khorana Browna, upadł na podłogę i wystrzelił, raniąc jego samego oraz dwoje innych dzieci – chłopca i dziewczynkę. Cała trójka została odwieziona do szpitala z ranami stóp i nóg. Gdy rozległ się wystrzał, dzieci w stołówce zaczęły krzyczeć i płakać.

– Od razu wiedziałam, że to pistolet, bo zrobił „buuum!" – mówiła dziennikarzom pięcioletnia Jarneshia Broussard. Ojciec Khorana twierdzi, że to nie jego syn przyniósł broń, tylko pożyczył mu ją prawdopodobnie inny chłopiec