– Nie jestem sympatykiem Osamy bin Ladena. Chciałem tylko, byśmy wspólnie poprosili Boga o wybaczenie temu nieszczęsnemu przestępcy – powiedział. Większość parafian jest jednak oburzona. –To niestosowne. Po pierwsze, bin Laden nie był katolikiem, a po drugie, zamordował tysiące Amerykanów – twierdzi 45-letnia Lois Pizzano.

Proboszcz parafii ksiądz Gavin Badway od razu zgodził się na modlitwę w intencji przywódcy al Kaidy, który zginął 2 maja w Pakistanie z rąk amerykańskich komandosów. Teraz tego żałuje. – Spodobało mi się to. Jezus kazał nam kochać naszych wrogów i modlić się za tych, którzy nas prześladują. Nie miałem wtedy jednak pojęcia, że wywoła to tak ostre reakcje ze strony parafian. Niestety wycofać się nie mogę, bo inaczej będzie wyglądało tak, jakbym się wstydził ewangelii – powiedział. W niedzielę więc parafianie będą się modlili za pięciu zmarłych, czterech sąsiadów i krewnych oraz Osamę bin Ladena. – Ja już teraz się modlę o spokojny przebieg mszy – mówi ks. Badway.