Czarę goryczy przelała seria artykułów, z których wynikało, że małżeństwo Dominique'a Straussa-Kahna i byłej prezenterki TV Anne Sinclair jest w rozsypce. Według gazet Sinclair, która dotąd lojalnie wspierała męża wikłanego w kolejne afery seksualne, ma już dość i zamierza się rozwieść. Adwokaci obojga zapowiedzieli, że zrobią wszystko, by uniemożliwić mediom „fantazjowanie" na ich temat.

Prasa, powołując się na znajomych Straussa-Kahna, napisała, że decyzję o rozwodzie Anne Sinclair podjęła, gdy w październiku nazwisko jej męża pojawiło się w  kontekście kolejnej afery seksualnej. Ze śledztwa w  sprawie dostarczania prostytutek klientom luksusowego hotelu Carlton w Lille wynika, że z tych usług korzystał również były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Do aresztu trafiło osiem osób podejrzanych o stręczycielstwo – w tym oficer policji w Lille.

Na wieść o domniemanym udziale Straussa-Kahna w tej aferze jego żona – jak napisał dziennik „Le Figaro" – miała wpaść w furię i zażądać od  niego rozwodu. Inna gazeta – „Le Journal du Dimanche" – twierdzi, że Sinclair się waha, bo nie chce zostawiać męża, który jest w stanie skrajnego załamania nerwowego.

Strauss-Kahn jeszcze w  maju był murowanym kandydatem socjalistów w wyborach prezydenckich. Jego karierę polityczną przerwała pokojówka jednego z nowojorskich hoteli, która oskarżyła go o gwałt. Obyło się bez procesu, ale Strauss-Kahn musiał odejść z MFW i do dziś nie odzyskał reputacji. Teraz chce zeznawać w aferze Carltona, żeby oczyścić się z najnowszych zarzutów.