Amerykańska sekretarz stanu podczas swojej pożegnalnej wideokonferencji z mediami mówiła o tym, że "marzy, by wreszcie wyspać się po czterech latach wytężonej pracy". Szybko jednak zatęskniła za powrotem do życia publicznego, choć już nie w oficjalnej roli polityka.
Clinton, która pod koniec sprawowania funkcji szefowej dyplomacji Białego Domu była najpopularniejszym politykiem swojego kraju (wyprzedzając nawet prezydenta Obamę) podpisała właśnie kontrakt z firmą Harry Walker organizującą płatne wykłady znanych osobistości.
Media spekulują na temat tego czy występy przed publicznością w największych firmach mają być przygotowaniem pani Clinton do ewentualnego udziału w wyborach w 2016 r. Ona sama unika odpowiedzi na pytania w tej sprawie twierdząc, że żadnej decyzji nie podjęła.
O tym, że płatne wykłady i odczyty mogą być niezłym sposobem zdobycia funduszy mogła przekonać się na przykładzie własnego męża. Były prezydent Bill Clinton od kilku lat objeżdża świat uświetniając swoją obecnością konferencje i spotkania firmowe. Tylko w 2011 r. zarobił w ten sposób 13,4 mln dolarów. Rekordowe honorarium otrzymał w listopadzie 2011 r. kiedy to firma Ericsson uznał, że jego wystąpienie na konferencji w Hongkongu warte było 750 tys. dolarów.
Hillary Clinton dziękuje za 4 lata