Wniosek o taki sposób odbycia kary roku więzienia zostanie złożony w najbliższych dniach.
Berlusconi został skazany ostatecznym wyrokiem na cztery lata więzienia za oszustwa podatkowe. Na mocy ogólnej amnestii kara została zredukowana do roku odsiadki.
W związku z podeszłym wiekiem (77 lat) ma prawo do odbycia kary w areszcie domowym lub wykonując pracę społeczną w ośrodku wyższej użyteczności publicznej. W grę wchodzą domy opieki, ośrodki rehabilitacji i resocjalizacji. Początkowo Berlusconi zapowiadał, że stawi się w więzieniu i nie będzie wnosił o żadne ulgi, a tym bardziej o amnestię do prezydenta, bo po części wiąże się to z przyznaniem się do winy. Berlusconi twierdzi, że padł ofiarą swoich politycznych przeciwników w wymiarze sprawiedliwości. Potem optował za aresztem domowym, tłumacząc, że z więzienia trudniej byłoby kierować partią. W ubiegłym tygodniu jego adwokaci zapowiedzieli, że złożą wniosek o skierowanie do prac społecznych. Mają czas do 16 października.
Gdy tylko pojawiła się informacja o możliwości odbycia kary w tej formie, chcąc pozyskać tak znanego pracownika, swe usługi reklamowało kilkadziesiąt ośrodków opieki. Trzy dni temu ofertę złożył ks. Antonio Mazzi, założyciel i szef sieci ośrodków odwykowych dla narkomanów w całej Italii „Exodus": „Chciałbym, żeby u nas odpokutował swoje winy. Chciałbym, żeby sprzątał łazienki i ubikacje, sadził pomidory. I w ten sposób, w ciszy, odrzucił tarczę, zza której nadal rzuca czar na nadal chcących na niego głosować Włochów. On nadal czuje się idolem i bogiem. Może uda się go zbawić".
Włoskie i światowe media od kilku dni zachłystują się rewelacjami o tym, że miliarder będzie musiał czyścić sedesy lub zbierać zwierzęce odchody.