Rz: Ogromne poruszenie wywołała wypowiedź papieża Franciszka, że dobrzy katolicy nie muszą być jak króliki i mieć dużo dzieci. Trójka dzieci rzeczywiście wystarczy?
Ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski: Papież nic takiego nie powiedział, to zostało wyrwane z kontekstu. Ojciec Święty stwierdził tylko oczywistość, że trójka dzieci jest potrzebna z punktu widzenia zastępowalności pokoleń. Jego wypowiedź została trochę zmanipulowana, co jest typową sytuacją, jeśli chodzi o interpretowanie słów tego papieża. Ojciec Święty ma inny styl niż Jan Paweł II, który miał wszystkie teksty napisane, czy Benedykt XVI, który był niezwykle precyzyjny w swoich wypowiedziach. Papież Franciszek jest bardziej spontaniczny, improwizuje, swoje słowa kieruje do serc wiernych.
Łatwo zatem można z jego wypowiedzi wyciągać bon moty, które poza kontekstem jednak brzmią niepokojąco...
Ale to prowokuje nas, by się zastanawiać nad jego słowami, pogłębiać jego myśli. Mamy papieża z Ameryki Łacińskiej, z całkiem innej kultury. Niektórych szokuje, że papież może tak spontanicznie komunikować się z mediami, ale widzimy też, że wielu się to podoba. W końcu msza na Filipinach zgromadziła rekordową liczbę 6 milionów wiernych. Ojciec Święty tym swoim podejściem łatwo się przebija z nauczaniem Ewangelii. Tym razem nie powiedział jednak nic poza tym, że człowiek nie ma być bezrefleksyjnym królikiem. Każdy sam powinien odkryć, że dziecko jest wielkim skarbem.
Co o posiadaniu dzieci mówi nauka Kościoła?