Niemiecki rząd prowadzi obecnie kampanię „Dobrze żyć w Niemczech", w ramach której odbywa się seria debat członków gabinetu z obywatelami. W ich trakcie Niemcy opowiadają, co dla nich znaczy dobre życie i na czym chcieliby, by rząd się skupił, aby poprawić ich codzienność. O kampanii mówi się, że jest wstępem do tej właściwej, wyborczej, która odbędzie się za dwa lata.
Jedna z takich debat odbyła się w środę (15.07.2015) w szkole im. Paula Friedricha Scheela w Rostocku w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Merkel stanęła naprzeciw 32 uczniów w wieku 14-17 lat i odpowiadała na ich pytania, w tym na te dotyczące bardzo obecnie drażliwej w Niemczech kwestii uchodźców i nielegalnej imigracji.
Merkel kontra 13-letnia Reem
Głos zabrała 13-letnia Reem z rodziny uchodźców. Opowiedziała o sobie i swojej rodzinie, skarżąc się kanclerz, że jeszcze niedawno groziła im deportacja oraz że od dawna nie widziała swoich palestyńskich krewnych. Między uczennicą a Merkel doszło do krótkiej wymiany zdań, którą pokazują niemieckie media.
– Martwi mnie, co ze mną dalej. Jestem wprawdzie tutaj i mieszkam, ale nie wiem, jak będzie wyglądać moja przyszłość – powiedziała Reem. – Jasne. To, jak teraz są podejmowane decyzje - że osoby takie jak ty mieszkają tu 4 lata, a potem dopiero zapada decyzja w ich sprawie – musi się zmienić – odparła Merkel. – Bo ja też mam swoje cele. Jak każdy – dodała Palestynka. – Oczywiście – Merkel na to. – Chcę studiować. To nieprzyjemne widzieć, jak inni mogą korzystać z życia, a samemu nie móc – podsumowała Reem.
– Rozumiem to. Muszę jednak i to są trudne poliyczne decyzje, np. gdy stoi przede mną osoba tak ewidentnie sympatyczna jak ty... - zaczęła Merkel. – Sama wiesz przecież, że w obozach dla palestyńskich uchodźców w Libanie jest jeszcze wiele tysięcy ludzi. I gdybyśmy powiedzieli: "Wszyscy możecie przyjechać. I wszyscy z Afryki też. I w ogóle wszyscy", nie udźwigniemy tego. Dlatego jedyna odpowiedź, jaką możemy teraz dać, jest taka, że te wszystkie decyzje nie mogą tak długo trwać. Ale niektórzy będą potem musieli wrócić do domu – powiedziała Merkel.