W połowie listopada minionego roku terroryści Daesh wtargnęli do paryskiego klubu Bataclan, gdzie odbywał się koncert amerykańskiej grupy Eagles of Death Metal i zabili 90 osób, w tym Nicka Alexandra, jednego z członków ekipy koncertowej zespołu. Pomimo tego, że zespół bardzo przeżył zamach, jego członkowie jakiś czas temu poinformowali, że chcą wrócić do klubu Bataclan, aby dokończyć swój koncert.
Wokalista Eagles of Death Metal Jeese Hughes stwierdził, że obywatele powinni mieć prawo do posiadania broni palnej. W jego opinii jeśli wszyscy mieliby broń, masakra w Bataclan mogłaby nie mieć miejsca.
W serii bardzo emocjonalnych wywiadów, amerykański piosenkarz skomentował surowe przepisy Francji dotyczące posiadania broni. - Czy francuski zakaz posiadania broni uchronił przed śmiercią choćby jedną osobę w Bataclan? - pyta artysta i zaznacza, że nie ma wątpliwości, czy tego rodzaju kontrole miały wpływ na obrót wydarzeń podczas zamachów w Bataclan. - Uważam, że jedyną osobą, którą to zrobiła był pewien odważny człowiek, którego widziałem, który stanął oko w oko z uzbrojonymi zamachowcami - mówi frontman Eagles of Death Metal.
Muzyk przyznał, że jego zdanie na temat posiadania broni palnej zmienił się po zamachach w Paryżu. - Jedna rzecz, która może się zmieniła w mojej głowie to to, że dopóki ktoś ma broń, wszyscy muszą ją mieć - mówił. - Chcę, by wszyscy mieli do niej dostęp. Widziałem, jak umierają ludzie, którzy mogli żyć - podkreśla.
Jeese Hughes jest członkiem Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki i od dawna opowiada się za tym żeby każdy mógł mieć dostęp do broni. - Nie chodzę nigdzie w Ameryce bez broni. Nie jestem paranoikiem i nie jestem kowbojem, ale chcę być przygotowany - podkreśla.