"Tak, żyję. Nigdy nie myślałem, że będę musiał to napisać w sieci" - oświadczył na Twitterze Petr Pavel. Przekazał, że ktoś rozpowszechnia w internecie fałszywą kopię jego witryny, podszywając się pod jego rzecznika prasowego i ogłaszając fałszywą informację o jego śmierci.
"Antykampania osiągnęła nowe dno" - ocenił Pavel, apelując, by w wyborach powiedzieć temu stanowcze "nie". Kandydat zaapelował o rozpowszechnienie informacji, że żyje, by prawda zwyciężyła. W kolejnym wpisie emerytowany generał poinformował, że sprawą rozsyłania nieprawdziwych informacji o jego zgonie zajmuje się już czeska policja.
Czytaj więcej
Emerytowany generał Petr Pavel, faworyt czeskich wyborów prezydenckich (w II turze zmierzy się w nich z byłym premierem, Andrejem Babiszem), zadeklarował na Twitterze - we wpisie w języku polskim - że "jeśli zostanie prezydentem w drugą podróż uda się z wizytą do Polski".
Do sprawy odniósł się także Andrej Babiš, były premier, który zmierzy się z Pavlem w drugiej turze wyborów prezydenckich.
"Mimo że jesteśmy rywalami, całkowicie się z panem zgadzam. To obrzydliwe i przykro mi, że ktoś zniżył się do czegoś takiego" - napisał w mediach społecznościowych Babiš. "Policja powinna to dokładnie zbadać, tak jak w przypadku anonimowej osoby, która groziła mi śmiercią" - dodał.
Petr Pavel wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Czechach (35,4 proc. głosów), wyprzedzając Andreja Babiša (35 proc.). Z ostatniego sondażu ośrodka Ipsos wynika, że faworytem do objęcia stanowiska prezydenta Czech jest Pavel, który może liczyć na 58,8 proc. głosów w drugiej turze. Z kolei poparcie dla lidera opozycyjnej partii ANO i byłego szefa czeskiego rządu, Babiša, ma wynosić 41,2 proc. Również według sondaży Kantar i STEM faworytem wyborów w Czechach jest Petr Pavel.