W komunikacie rosyjskiej armii przekazano, że Rosjanie poinformowali załogę amerykańskiego okrętu podwodnego o tym, iż znajduje się na rosyjskich wodach terytorialnych i zażądali wynurzenia. Amerykanie mieli zignorować to wezwanie.
„Zgodnie z wytycznymi dotyczącymi ochrony granicy państwowej Federacji Rosyjskiej w środowisku podwodnym załoga niszczyciela Marszał Szaposznikow, należącego do Floty Oceanu Spokojnego, zastosowała odpowiednie środki” – podało rosyjskie Ministerstwo Obrony w oświadczeniu.
W komunikacie przekazano, że po zastosowaniu „odpowiednich środków” amerykańska jednostka „opuściła wody terytorialne Federacji Rosyjskiej z maksymalną prędkością”, ale nie podano żadnych szczegółów zdarzenia. Według Rosjan chodzi o amerykański atomowy okręt podwodny typu Virginia, który miał się znajdować w okolicy wyspy Urup, wchodzącej w skład archipelagu Wysp Kurylskich.
„Oddział okrętów Floty Oceanu Spokojnego kontynuuje zaplanowane ćwiczenia, w tym monitorowanie środowiska podwodnego w celu zapobiegania naruszeniom granicy państwowej Federacji Rosyjskiej” – poinformowało rosyjskie MON. W związku ze zdarzeniem do siedziby resortu wezwany został amerykański attaché wojskowy, któremu wręczono notę dyplomatyczną ws. incydentu.
Kilkadziesiąt minut po publikacji komunikatu rosyjskiego MON Pentagon poinformował rosyjską agencję TASS, że „zna doniesienia o rzekomym zdarzeniu z udziałem amerykańskiego okrętu podwodnego w pobliżu Wysp Kurylskich, ale nie może potwierdzić żadnych szczegółów”.