Reklama

Guntram Wolff, szef think tanku Bruegel o wyborze Trumpa

Triumf Trumpa to przestroga dla liberalnych elit – uważa szef think tanku Bruegel w Brukseli.

Aktualizacja: 10.11.2016 06:08 Publikacja: 09.11.2016 19:26

Guntram Wolff, szef think tanku Bruegel o wyborze Trumpa

Foto: Wikimedia Commons

Rzeczpospolita: Co oznacza prezydentura Trumpa dla Europy?

Guntram Wolff: Jest kilka poważnych znaków zapytania. Zacząłbym od samej Ameryki, bo jej stabilność, spokój sytuacji wewnętrznej mają znaczenie dla świata. A więc poszanowanie instytucji, porządku konstytucyjnego. To ma kluczowe znaczenie dla Europy, bo przecież USA to taki brat Europy, filar świata zachodniej demokracji. Jeśli coś złego stanie się za prezydentury Trumpa, który – przypomnę – ma też większość w obu izbach Kongresu, to kłopoty może mieć cały świat zachodni. Jeśli mówię o stabilności, to mam też na myśli kwestie rasowe. Przecież nawet za prezydenta Obamy liczba czarnych zabitych przez policję była niewiarygodnie wysoka. Nie chcę nawet myśleć, że sytuacja mogłaby się jeszcze pogorszyć i co z tego mogłoby wyniknąć.

A jakie skutki w gospodarce?

Widzimy już i przewidujemy dalszą ostrą reakcję na rynkach akcji, obligacji czy walutowych. Podstawowe pytanie: czy dojdziemy do tego, że USA stracą status punktu odniesienia i miejsca bezpiecznych lokat dla światowego systemu finansowego. Inny problem to handel. Na pewno zobaczymy dużo więcej protekcjonizmu, co jest złe dla wszystkich partnerów Ameryki, ale szczególnie dla państw europejskich, które mają bliskie relacje handlowe z USA.

To koniec TTIP – porozumienia handlowego między UE i USA?

Reklama
Reklama

Tak, nie mam wątpliwości.

A co z podpisanym już, ale jeszcze nieratyfikowanym, Partnerstwem Transpacyficznym – wielkim porozumieniem handlowym regionu Pacyfiku?

Też można o nim zapomnieć. Zagrożona jest również NAFTA, czyli funkcjonujący już od lat układ USA–Kanada–Meksyk. Sam Trump obiecał, że go wypowie.

To znaczy, że cały świat pójdzie w stronę protekcjonizmu?

Zachodni – tak. Ale Chiny chcą dalszej liberalizacji. I zamiast Partnerstwa Transpacyficznego będziemy mieli azjatycki blok handlowy stworzony wokół Chin. Bo wolnego handlu chcą Chiny i chce reszta Azji. Wygrana Trumpa oznacza więc ogromny spadek wpływów USA na tym kontynencie.

A skutki poza gospodarką?

Reklama
Reklama

Trzecia wielka sprawa to geopolityka. Wchodzimy na niezbadany teren. Nie wiemy, jak zareagują inne światowe potęgi. Mówiąc wprost, nie wiemy, jakie wnioski z wyboru Trumpa wyciągnie Putin.

Pamiętam naszą rozmowę przed brytyjskim referendum w sprawie członkostwa w UE. Przewidywał pan zarówno Brexit, jak i wygraną Trumpa.

No i miałem rację.

Niestety. Czy zwycięstwo Trumpa będzie paliwem dla europejskich populistów? W przyszłym roku mamy przecież ważne wybory we Francji i Niemczech. A Marine Le Pen już się cieszy.

Tak, a jej ojciec napisał nawet na Twitterze: „Dziś USA, jutro Francja". Ale szczerze mówiąc, nie wiem, czy tutaj jest bezpośredni związek. Przy Brexicie tego nie zauważyliśmy. Oczywiście populiści cieszyli się z wyniku referendum, ale nie wydaje mi się, by przełożył się on na wzrost ich poparcia w sondażach. Nie wiem też, jak wynik Trumpa wpłynie na nastroje wyborcze w Europie.

Słychać głosy, że zwycięstwo Trumpa pokazuje, jak bardzo elity oddaliły się od społeczeństw, i to nie tylko w USA. I że powinien to być sygnał ostrzegawczy.

Reklama
Reklama

Widzą to jako ostrzeżenie w tym sensie, że realne są zwycięstwa populistów. Z pewnością płynie z tego przekaz dla elit liberalnych, że powinny się poważnie zainteresować np. zwalczaniem bezrobocia. Są wielkie społeczne problemy do rozwiązania i na nich rządy powinny się skupić.

Czasem lekceważy się zagrożenia płynące z możliwej wygranej populistów. Słychać, że w zglobalizowanym świecie rynki szybko pokażą takiemu przywódcy, jakie są granice jego władzy. I wtedy będzie się musiał wycofać z wielu nierealnych zapowiedzi. Czy w przypadku Trumpa tak się stanie?

To błędne rozumowanie. Ludzie nie zmieniają się po dojściu do władzy. Oczywiście jest cała stabilna maszyneria, ale w jej sercu jest ten przywódca. I nie będzie on robił rzeczy skrajnie różnych od tego, co zapowiadał jako kandydat. Rzeczywistość gospodarcza nie jest tu ograniczeniem, bo można zrobić wiele, zanim pojawią się skutki. Szczególnie że amerykańska gospodarka jest w dobrej kondycji. Jest więc sporo przestrzeni do zrobienia tam bałaganu, zanim pojawią się konsekwencje zmuszające do zmiany polityki. Tym bardziej z większością w Kongresie: naprawdę można zrobić wiele.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1395
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1394
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama