Winnymi tej sytuacji prawdopodobnie jest administracja i biurokracja. Osoby, które wyprowadziły się z rodzinnego domu, zapisały się do nowych komisji wyborczych. Zgodne z prawem nie powinny dostać karty do głosowania ze swojej poprzedniej komisji. Ku ich zaskoczeniu, karty do głosowania czekały na nich także w skrzynkach pocztowych domu rodziców. 

Prawo we Francji zabrania dwukrotnego oddawania głosu w tych samych wyborach. Osoby, które złamią ten przepis grozi kara od pół roku do dwóch lat więzienia i nawet do 150 tys. euro grzywny.

Różnica między kandydatami jest na granicy błędu statystycznego, dlatego istnieje obawa, że błąd w wydaniu pół miliona dodatkowych kart może wpłynąć na wynik wyborów. 

Pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji 23 kwietnia.