Opinie, że Kamala Harris powinna się ubiegać o fotel prezydencki, pojawiły się tuż po listopadowych wyborach. Od tego momentu swymi działaniami utwierdza zwolenników w przekonaniu, że może być kolejnym Barackiem Obamą.
Matka Kamali pochodzi z Indii (jest Tamilką), a ojciec z Jamajki. Ona sama jest pierwszą czarnoskórą osobą wybraną do Senatu w Kalifornii (czarnoskórą według standardów amerykańskich, media piszą o niej „black woman").
Jeżeli rzeczywiście ubiegałaby się o fotel prezydenta w 2020 r. i odniosłaby sukces, to – podobnie jak w przypadku czarnoskórego Obamy – stałoby się to cztery lata po wejściu do Senatu. Co więcej, za cztery lata dziś 52-letnia Harris będzie miała na koncie dłuższą ścieżkę zawodową niż były prezydent w momencie, gdy wygrał wybory w 2008 r. Harris przez dziesięć lat pracowała jako zastępca prokuratora okręgowego, potem wygrała wybory na dwie kadencje na stanowisko głównego prokuratora San Francisco.
Gdy objęła ten urząd, zaczęła się rozprawiać z przestępczością, ale też zajęła ostre stanowisko przeciwko karze śmierci dla zabójcy lokalnego policjanta. Zyskała sobie tak duży szacunek i poważanie wśród kalifornijskich demokratów, że bez problemu wygrała listopadowe wybory do Senatu.
Jest zapraszana na wystąpienia, pojawia się w telewizji, a jej biuro senackie reaguje na każde znaczące wydarzenie w kraju i na świecie. Wypowiedzi kalifornijskiej senator są skrzętnie analizowane przez potencjalnych sponsorów politycznych.