Wydaje się, że po szturmie uchodźców i imigrantów w ciągu ostatnich dwóch lat na Europę sytuacja została opanowana. Drzwi dla nowych zostały zamknięte. Nie przybywają zamkniętym szczelnie już od ubiegłorocznego porozumienia UE–Turcja tzw. szlakiem bałkańskim, przez Grecję. Zmalała też w ostatnich miesiącach liczba imigrantów docierających do Włoch z wybrzeży Libii.
Pomogły pieniądze z Rzymu i Brukseli dla libijskich władz i wojennych watażków, którzy zadbali o to, aby łodzie wypełnione uchodźcami nie odpływały z libijskich plaż. Działa tam taki sam mechanizm jak w wypadku Turcji. Tylko nikt nie wie, jak długo.