- A więc do wartości 40-50 tysięcy zakażeń na dobę - precyzuje.
Rogalski zastrzega przy tym, że "epidemia to jest coś co rozwija się bardzo dynamicznie".
- Każdy dzień to korekta do tych prognoz. Więc może szczyt nie będzie na poziomie 40 tysięcy tylko 35 tysięcy, jeśli spowolnienie (tempa rozwoju epidemii - red.) będzie szybsze - ocenia.
Zdaniem Rogalskiego część z wykrywanych obecnie zakażeń to reinfekcje koronawirusem spowodowane tym, że nowe warianty "lepiej sobie radzą" z układem odpornościowym nawet w przypadku osób, które przeszły COVID-19.