Reklama

John Bolton: Neokonserwatysta na sterydach

Dobrze, że John Bolton, nowy doradca prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa, mówi, co myśli. Niepokojące jest jednak to, co myśli.

Aktualizacja: 25.03.2018 20:59 Publikacja: 25.03.2018 18:56

John Bolton – koszmar nowojorskiego establishmentu.

John Bolton – koszmar nowojorskiego establishmentu.

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Nominacja Boltona wywołała mieszane reakcje w Ameryce. „To dobra wiadomość dla sprzymierzeńców Ameryki, ale zła dla jej wrogów. On doskonale rozumie zagrożenia, jakie czyhają na nas ze strony Korei Północnej, Iranu i radykalnego islamu" – stwierdził senator Lindsey Graham z Karoliny Południowej.

Krytycy wyrażają obawę, że znany z ciętego języka Bolton może dążyć do realizacji swych poglądów i wspierać rozwiązania wojskowe w stosunku do Iraku, Iranu, Syrii czy Korei Północnej.

Mieszanka wybuchowa

„Jest jednym z niewielu ludzi, którzy są w stanie uwikłać Stany Zjednoczone w wojnę" – pisze „New York Times", dodając, że wraz z podzielającym wiele jego poglądów Mikiem Pompeo na stanowisku sekretarza stanu tworzą wybuchową mieszankę, która jest uosobieniem „najbardziej nacjonalistycznych instynktów prezydenta Trumpa".

Generalnie rzecz biorąc, John Bolton uważa, że „Stany Zjednoczone mogą robić, co chcą, bez względu na prawo międzynarodowe, traktaty czy inne porozumienia polityczne zawarte przez poprzednie administracje" – czytamy dalej w „NYT".

Reklama
Reklama

Clifford Kupchan, przewodniczący Eurasia Group, firmy konsultingowej, w memorandum do klientów ostrzega, że „nominacja Boltona oznacza podwyższony stan ryzyka" oraz „sprawia, że amerykańska polityka zagraniczna będzie »na sterydach«".

Nie zawsze z Trumpem

Bolton jest trzecią osobą w ostatnich 14 miesiącach obejmującą stanowisko doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa. Komentatorzy są zgodni co do tego, że jego osobowość pasuje do obcesowego i konfrontacyjnego podejścia do świata, jakie reprezentuje prezydent Trump. „To jastrząb wśród jastrzębi, który energetyzuje konserwatystów i sieje postrach w kręgach umiarkowanych i liberalnych" – pisze Peter Baker w „New York Timesie". Analitycy uważają, że Bolton najprawdopodobniej podsyci niechęć Donalda Trumpa do porozumień dyplomatycznych, które obaj uważają za słabe i nierozsądne.

Podobnie jak prezydent, Bolton nie ma dobrego zdania o porozumieniu nuklearnym z Iranem. Wraz z Mikiem Pompeo – drugim największym przeciwnikiem tego porozumienia – Bolton z pewnością będzie naciskał na prezydenta na wycofanie się z niego, gdy będzie ku temu okazja w maju br.

Nie jest też fanem innych międzynarodowych układów, jak np. paryskiego porozumienia klimatycznego, z którego Donald Trump wycofuje Stany Zjednoczone. Natomiast „dwupaństwowe rozwiązanie" dla Izraela i Palestyny Bolton uważa za nierealne.

Poglądy Johna Boltona jednak nie zawsze pokrywają się z poglądami Donalda Trumpa. Uważa, że jedynym rozwiązaniem sprawy Korei Północnej jest opcja militarna i nie widzi sensu w tego rodzaju dyplomacji, na drogę której wkroczył Trump, umawiając się na rozmowy z Kim Dzong Unem.

„Biorąc pod uwagę braki amerykańskiego wywiadu w wiedzy na temat Korei Północnej, nie powinniśmy czekać do ostatniej chwili, bo ryzykujemy atak nuklearny ze strony Korei Północnej" – napisał w „Wall Street Journal", argumentując, że atak na Koreę Północną zneutralizuje zagrożenie ze strony tego kraju.

Reklama
Reklama

W stosunku do Rosji Bolton też wolałby zastosować np. ostre karne sankcje, zamiast bawić się w kurtuazję z Władimirem Putinem, a które wydaje się uprawia Donald Trump. I wreszcie Bolton był zagorzałym zwolennikiem wojny w Iraku, którą Donald Trump uważa za katastrofalny błąd.

Niemniej jednak media amerykańskie w większości stwierdzają, że w przeciwieństwie do swego poprzednika gen. H.R. McMastera, który miał mieć wpływ stabilizujący na prezydenta, „w polityce zagranicznej Bolton pozwoli Trumpowi być Trumpem". „Nie będzie starał się łagodzić pomysłów Donalda Trumpa – będzie je realizował" – pisze „USA Today".

Muskularna Ameryka

John Bolton ma 69 lat, jest prawnikiem z zawodu, z dyplomem z Yale University. Prezydent Bush mianował go na ambasadora USA przy ONZ, czego później żałował. Wielu ludzi z otoczenia Donalda Trumpa ostrzegało prezydenta przed Johnem Boltonem. Jednak jako komentator w Fox News Bolton zaimponował Trumpowi swoją wizją muskularnej Ameryki. Wielokrotnie też wychwalał prezydenta w telewizji oraz na łamach „Wall Street Journal". Stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa obejmuje 9 kwietnia.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1394
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama