Od 2022 roku wpuszczanie do budynków szkolnych będzie kontrolował system biometryczny rozpoznający twarze. „Wszystko dla podwyższenia osobistego bezpieczeństwa" – zapewnił jeden ze stołecznych urzędników w piśmie do Ministerstwa Cyfryzacji.
kamer rozpoznających 15 twarzy na sekundę zamontowano w metrze
Władze Moskwy przystąpiły do realizacji tego projektu wiosną, po tragedii w Kazaniu, gdzie 19-letni były uczeń zastrzelił w swej byłej szkole dziewięć osób (w tym siedmioro dzieci), a 23 ranił. Jednak już wcześniej opracowano – od połowy października zostanie uruchomiony – biometryczny system wpuszczania do wszystkich 300 stacji metra. Pasażer powinien się pokazać kamerze, a ta (podłączona do systemu rozpoznawania twarzy) wpuści go lub nie (jeśli nie ma biletu).
W metrze zamontowano już ponad 12 tys. kamer rozpoznających 15 twarzy na sekundę. Warunkiem ich użycia jest jednak przekazanie przez pasażerów swoich zdjęć. A spośród ok. 9 mln osób, które codziennie korzystają z metra, zrobiło to jedynie 15 tys. Wszyscy boją się, do czego władze użyją ich wizerunków. Podobnie w szkołach. – Nikt nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa danych. Jak szybko będzie można je kupić w darknecie? – pytała szefowa organizacji Rodzice Moskwy Ilona Mieńkowa.
Wszyscy powołują się też na Chiny, gdzie przed wejściami do szkół zamontowano już systemy biometrycznego rozpoznawania twarzy. Ale zaraz potem kamery pojawiły się w samych klasach, kontrolując emocje uczniów (odpowiednie eksperymenty z rozpoznawaniem emocji przez systemy sztucznej inteligencji Chińczycy prowadzili na Ujgurach więzionych w obozach koncentracyjnych).