Miedwiediew zwyciężył

– Będę kontynuował politykę Władimira Putina – oświadczył nowy prezydent Rosji. Zgodnie z przewidywaniami wszystko rozstrzygnęło się już w pierwszej turze. Według Centralnej Komisji Wyborczej 70,23 procent wyborców zagłosowało na Dmitrija Miedwiediewa.

Aktualizacja: 03.03.2008 16:19 Publikacja: 03.03.2008 12:57

Dmitrij Miedwiediew

Dmitrij Miedwiediew

Foto: AFP

Zwycięzca już o ósmej rano w towarzystwie żony Swietłany zjawił się w lokalu wyborczym. Był w świetnym nastroju. Dowcipkował, uśmiechał się do kamer. Reporterom udało się podpatrzyć, że oddał głos na siebie.

To, że wygra, było przesądzone od grudnia, gdy ustępujący prezydent Władimir Putin namaścił go na swojego następcę. 7 maja Miedwiediew zostanie zaprzysiężony i stanie się trzecim prezydentem Rosji. Putin obejmie natomiast fotel premiera. – Czegoś takiego jeszcze nie było. Nie wiadomo, kto naprawdę będzie teraz rządził Rosją – mówi „Rz” Andriej Lipski, szef działu politycznego „Nowoj Gaziety”.

Obaj politycy pojawili się wieczorem na scenie ustawionej na placu Czerwonym w Moskwie, gdzie przy muzyce ulubionego zespołu Władimira Putina fetowano zwycięstwo. – Putin, Putin – skandował zgromadzony tłum. – Moja polityka będzie bezpośrednią kontynuacją drogi wytyczonej przez prezydenta Putina – zapowiedział Miedwiediew i obiecał, że wszystkimi legalnymi środkami będzie umacniał pozycję Rosji na arenie międzynarodowej.

Chociaż w wyborach startowało czterech kandydatów, nie było wśród nich ani jednego przedstawiciela opozycji. – To po prostu nielegalne przekazanie władzy – stwierdził były premier Michaił Kasjanow, którego nie dopuszczono do startu w wyborach.

Co zmiana na Kremlu oznacza dla Polski? – Jeśli Miedwiediew będzie realizował zapowiedzi demokratyzacji kraju, to Polska na tym skorzysta – uważa były szef MSZ Adam Rotfeld. Paweł Kowal z PiS jest jednak sceptyczny. – Już widać, że będzie realizował politykę poprzednika, która ma ułatwić Rosji stosowanie szantażu energetycznego – przekonuje były wiceminister spraw zagranicznych.

Obserwatorzy z Rady Europy oświadczyli, że wybory prezydenckie w Rosji rodzą pytania na temat demokracji. "Wyniki wyborów odzwierciedlają wolę elektoratu, którego potencjał demokratyczny nie został, niestety, wykorzystany" - powiedział szef delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego RE Andreas Gross.

Dodał, że powtórzyła się większość z nieprawidłowości zaobserwowanych podczas grudniowych wyborów parlamentarnych. Nie poprawiło się, m.in., w kwestii równego dostępu kandydatów do mediów - powiedział Gross.

Wysłannicy Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) byli jedynymi obserwatorami z Zachodu podczas niedzielnych wyborów.

Zwycięzca już o ósmej rano w towarzystwie żony Swietłany zjawił się w lokalu wyborczym. Był w świetnym nastroju. Dowcipkował, uśmiechał się do kamer. Reporterom udało się podpatrzyć, że oddał głos na siebie.

To, że wygra, było przesądzone od grudnia, gdy ustępujący prezydent Władimir Putin namaścił go na swojego następcę. 7 maja Miedwiediew zostanie zaprzysiężony i stanie się trzecim prezydentem Rosji. Putin obejmie natomiast fotel premiera. – Czegoś takiego jeszcze nie było. Nie wiadomo, kto naprawdę będzie teraz rządził Rosją – mówi „Rz” Andriej Lipski, szef działu politycznego „Nowoj Gaziety”.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021