Jednym z pierwszych naziemnych robotów, które zabiły przeciwnika, był zastosowany w Iraku MARCbot. Niewielki, tani pojazd jest wyposażony w ruchomą kamerę na wysięgniku i służy do inspekcji podejrzanych obiektów. Ale amerykańscy żołnierze postanowili wysyłać go w rejon, gdzie podejrzewali zasadzkę. Robot wyposażono w minę i kiedy natknął się na uzbrojonego rebelianta, nastąpiła detonacja.
Izrael i Korea Południowa używają już uzbrojonych robotów do pilnowania granic. Na rozwój technologii stawiają Chiny i Wielka Brytania. Absolutnym liderem są jednak Stany Zjednoczone. Na początku amerykańskiej inwazji na Irak, US Army prawie nie korzystała z robotów. Teraz ma ich na służbie ponad 12 tysięcy.
[srodtytul]Nie tylko predator [/srodtytul]
Najpowszechniej stosowane na polu walki są bezzałogowe samoloty rozpoznawcze Predator lub bojowe Reaper. Coraz częściej wykorzystuje się jednak roboty naziemne. Najpopularniejsze służą do rozbrajania min, ale są wśród nich także urządzenia zwiadowcze, a nawet prowadzące pościg i ostrzał przeciwnika.
Robot Talon potrafi się poruszać po piasku, śniegu, forsuje przeszkody wodne i wspina po schodach. Amerykanie mają około 3 tysięcy takich robotów, w Iraku rozbroiły ponad 20 tys. ładunków wybuchowych. Ich wersja Sword może być wyposażona nie tylko w karabin maszynowy, ale nawet w sześciolufowy granatnik. Chrzest bojowy przeszły w Afganistanie, gdzie brały udział w misji służb specjalnych przeciw talibom.