Teoria spisku, czyli gruzińskie taśmy prawdy

– Stan wyjątkowy nie zostanie zniesiony pod presją zewnętrzną – oświadczył prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili

Aktualizacja: 12.11.2007 06:50 Publikacja: 12.11.2007 02:42

Teoria spisku, czyli gruzińskie taśmy prawdy

Foto: AFP

Maja Narbutt z Tbilisi

„Walkę z faszystowskim reżimem” zapowiada tymczasem oligarcha Badri Patarkaciszwili, który niespodziewanie oznajmił, że wystartuje w przyspieszonych wyborach prezydenckich 5 stycznia.

– Nie mieliśmy pojęcia, że Patarkaciszwili zamierza kandydować. Nie poprzemy go. Zamierzamy wystawić jednego silnego kandydata – zapewnia „Rz” Dawid Zurabiszwili, jeden z liderów opozycji. Jeszcze niedawno niektórzy z opozycjonistów nie rozmawiali ze sobą, a nawet nie podawali sobie ręki – teraz zawarli sojusz, by wygrać przedterminowe wybory.– Jeśli odbywałyby się dzisiaj, można by obstawiać zwycięstwo Saakaszwilego. To, że się zgodził na przedterminowe wybory, było świetnym taktycznym manewrem. Opozycja się pogubiła, dostała to, czego chciała, a nie jest gotowa – uważa politolog Mamuka Areszidze. – Ale niedługo wszystko może się zmienić. Gdy skończy się stan wyjątkowy, zaczną działać wolne media. Ludzie się dowiedzą, co naprawdę dzieje się w kraju.Jak powiedział „Rz” Areszidze, niezależne stacje telewizyjne zamierzają podać informację, że podczas brutalnego rozpędzenia demonstracji w Tbilisi zginęły trzy osoby. Władze twierdzą, że nie było ofiar śmiertelnych, a 500 demonstrantów zostało rannych.

Na razie działa jedynie państwowa telewizja. Stale powtarza dostarczone przez prokuraturę nagrania rozmów telefonicznych liderów opozycji z dyplomatami rosyjskimi. Umawiają się na spotkania – jeden z opozycjonistów zapewnia od razu, że przyniesie przygotowany przez siebie raport o sytuacji w Gruzji. Niektóre rozmowy utrzymane są w serdecznym tonie, inne lakoniczne, jakby rozmówca obawiał się podsłuchu i ograniczał się do formuły „miejsce spotkania nie może ulec zmianie”.

– To stała taktyka Saakaszwilego, który zawsze w sytuacji, gdy jest zagrożony, mówi o obcych wpływach i sięga po retorykę antyrosyjską. Oskarżenia o inspirowanie opozycji przez Rosję to bajki. Co naprawdę wynika z tych nagrań? Nic – przekonuje Dawid Zurabiszwili. – Po prostu ludzie rozmawiają, pytają się o zdrowie. Nie wiedzieli przecież, że rosyjscy dyplomaci są szpiegami, to wyszło na jaw dopiero, kiedy nasze władze wydaliły ich z Gruzji.

Nie jest wykluczone, że przeciw opozycjonistom, których rozmowy zostały zarejestrowane, zostanie wniesione oskarżenie o zdradę stanu.– Mocnych dowodów prawnych przeciwko nim nie ma. No, może jest coś na dwóch lub trzech. I ich rzeczywiście można skompromitować – uważa Mamuka Areszidze. – Jednak nie da się z całej opozycji zrobić agentów Rosji. A taki zamiar istnieje. Bez wątpienia nagrania zrobiły wrażenie na części społeczeństwa. Nie na tyle jednak silne, by przykryć wrażenie, jakie wywarła na Gruzinach brutalna pacyfikacja pokojowej demonstracji.Każdy, z kim rozmawiam, mówi mi, że 7 listopada Gruzini przeżyli wstrząs: – Jeśli zna się Kaukaz i mentalność Gruzinów, to wiadomo, że potraktowali to jako niewybaczalne upokorzenie. Czegoś takiego nie było w ciągu wszystkich lat po odzyskaniu niepodległości – mówi Areszidze. – W świadomości Gruzinów automatycznie zostało przywołane jedno porównanie, do wypadków w Tbilisi w 1989 roku, kiedy radzieckie wojsko zmasakrowało bezbronnych demonstrantów.

Dziennikarz z powagą przekonuje, że nie można się umawiać na spotkania w języku rosyjskim

Na głównej ulicy Tbilisi, prospekcie Rustawelego, który w środę był miejscem pacyfikacji demonstrantów przy użyciu gazów łzawiących, armatek wodnych i kauczukowych kul, nie ma już oddziałów policji. Jednak w stolicy Gruzji utrzymuje się napięcie. W kafejkach ludzie oglądają tureckie CNN, które pokazuje leżących na ziemi i bitych pałami ludzi. Wszyscy patrzą, ale nic nie mówią.

– Możemy porozmawiać, ale po 5 stycznia. Teraz nie wolno komentować wydarzeń politycznych, jest stan wyjątkowy – mówi mi przez telefon dziennikarz „Swobodnej Gruzji”. Całkiem poważnie przekonuje, że nie wolno się umawiać na spotkania w języku rosyjskim: – Kiedy jechałem autobusem, ktoś powiedział po rosyjsku „do jutra”. I zaraz mu zwrócono uwagę, że zabronione jest wyznaczanie spotkań w tym języku.

Dziennikarz „Swobodnej Gruzji” był piątym gruzińskim dziennikarzem, do którego zadzwoniłam. Nikt nie mógł rozmawiać – bo albo właśnie wyjeżdżał z miasta, albo wychodził na ważne spotkanie i nie mógł poświęcić mi ani minuty.

Stan wyjątkowy ma obowiązywać 15 dni. W sobotę prezydent Saakaszwili nie wykluczył, że stan wyjątkowy może zostać zniesiony wcześniej. – O zniesieniu stanu wyjątkowego nie będzie decydował żaden obcy szef MSZ. Stan wyjątkowy zostanie zniesiony, kiedy pozwoli na to sytuacja wewnętrzna Gruzji – powiedział prezydent podczas spotkania z biznesmenami transmitowanego przez telewizję, robiąc czytelną aluzję do presji USA i UE, które podkreślają, że wprowadzenie stanu wyjątkowego jest sprzeczne z wyznawanymi przez Zachód wartościami.

– Mam pieniądze, popularność i media. Użyję tego wszystkiego, by zwalczyć reżim Saakaszwilego. Gruzja bez Sakaszwilego to Gruzja bez terroru – powiedział dziennikarzom Badri Patarkaciszwili, oligarcha, który bezpośrednio po zamieszkach w Tbilisi poleciał prywatnym odrzutowcem do Izraela.

Ludzie Saakaszwilego oskarżają go o próbę obalenia władz. Do tej pory Patarkaciszwili finansował część opozycji. Ostatnio zaangażował się osobiście w działalność polityczną: pojawił na wiecu opozycji przed parlamentem, a w swojej telewizji Imedia wzywał do obalenia prezydenta.52-letni Patarkaciszwili, najbogatszy człowiek Gruzji, jest postacią popularną i o tę popularność zabiega – kontrastuje to z jego poprzednim etapem życia w Rosji, gdzie zrobił majątek, współpracując z oligarchą Borysem Bieriezowskim (kiedyś bliskim Kremlowi, a teraz jego wrogiem). Starał się wówczas jak najbardziej pozostawać w cieniu, co niekoniecznie mu się udawało, bo łączono go ze sprawami kryminalnymi, w tym z zabójstwami dziennikarzy.

W Gruzji troszczy się o swą reputację i stara się sprawiać wrażenie dobrodusznego filantropa, któremu bliskie są wartości demokratyczne – choć ciągle na jaw wychodzą sprawy stawiające go w dwuznacznym świetle, jak bliska przyjaźń z Andriejem Ługowojem, agentem służb rosyjskich podejrzewanym o zabójstwo Aleksandra Litwinienki rok temu w Londynie.

1 grudnia 2007 roku zakończy się wycofywanie rosyjskich żołnierzy z terytorium Gruzji. Ostatni rosyjski pociąg z bronią i sprzętem wojskowym opuści ten kraj 15 listopada. Rosja rozpoczęła wycofywanie swych wojsk z Gruzji już w 1999 roku. W tym samym czasie rozpoczęło się jednak naruszanie gruzińskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie lotnictwo; 11 marca br. rosyjskie śmigłowce bojowe ostrzelały budynki gru- zińskiej administracji w Wąwozie Kodorskim, a 7 sierpnia rosyjski samolot odpalił rakietę w kierunku stacji radarowej Szawszebi. Tbilisi oskarżało również kilkakrotnie rosyjskich żołnierzy i oficerów o zaangażowanie w działalność szpiegowską. Saakaszwili nastaje więc na jak najszybsze wycofanie obcych wojsk z terytorium kraju.Do końca roku Rosjanie opuszczą zapewne bazy w Batumi i Achałkałaki w pobliżu granicy z Armenią. Rosyjskie bazy pozostaną jednak najprawdopodobniej na terytorium separatystycznych republik: Abchazji i Osetii Południowej, nieuznających rządu w Tbilisi i wspie- ranych przez Moskwę.

ta.s.

Maja Narbutt z Tbilisi

„Walkę z faszystowskim reżimem” zapowiada tymczasem oligarcha Badri Patarkaciszwili, który niespodziewanie oznajmił, że wystartuje w przyspieszonych wyborach prezydenckich 5 stycznia.

Pozostało 98% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021