„Informacje, które kazano mi przekazywać, były nieprawdziwe. Pięciu najwyższych przedstawicieli władz, włącznie z prezydentem, doskonale o tym wiedziało” – pisze w swojej książce Scott McClellan, który kierował biurem prasowym Busha od 2003 do 2006 roku.
Były rzecznik oskarża George’a W. Busha o tuszowanie próby zdyskredytowania dyplomaty, który podczas przygotowań do wojny z Irakiem zarzucił władzom fabrykowanie danych wywiadowczych. Tuż przed inwazją na Irak Biały Dom twierdził, że Saddam Husajn próbował kupić w Afryce uran do produkcji bomby atomowej.
Były ambasador Joe Wilson ogłosił później, że to nieprawda. „Osobiście sprawdzałem, czy takie próby były podejmowane, i nie znalazłem na to żadnych dowodów” – napisał Wilson w gazecie „New York Times”. W akcie zemsty anonimowi przedstawiciele administracji ujawnili mediom, że żoną dyplomaty jest agentka CIA Valerie Plame.
Oprócz zemsty miała to być próba podważenia wiarygodności byłego ambasadora. Sugerowano m.in., że dyplomata pracował na zlecenie żony, która siedziała za biurkiem i niewiele wiedziała o Iraku.
W rzeczywistości przez kilka lat była ona osobiście zaangażowana w misję wywiadowczą w tym kraju. Nie mogła jednak odpierać ataków, bo prawo zakazuje pracownikom CIA ujawniania szczegółów dotyczących ich pracy.