– Przybywam jako przyjaciel i głosiciel Słowa Bożego, pełen szacunku dla tego wielkiego, pluralistycznego społeczeństwa – mówił przed Białym Domem papież. – Ojcze Święty, postanowiłeś przyjechać do Ameryki w dniu swoich urodzin, a urodziny spędza się zwykle wśród bliskich i przyjaciół – powiedział podczas powitania Benedykta XVI na rozległym trawniku przed Białym Domem George W. Bush.
W piękny poranek w oficjalnej ceremonii powitania Ojca Świętego wzięła udział rekordowa liczba gości. Według Białego Domu było ich nawet 12 tys. Uroczystość miała radosny, a zarazem podniosły nastrój. Gdy papież usiadł, zebrani głośno, nieco fałszując, odśpiewali mu „Happy Birthday” z okazji 81. urodzin. Zadowolony prezydent kiwał głową w rytm granej przez wojskową orkiestrę muzyki.
– Jestem przekonany, że stojąc przed coraz bardziej złożonymi kwestiami moralnymi i politycznymi, naród amerykański znajdzie w swej wierze cenne źródło wiedzy i inspiracji – powiedział papież. Podkreślił rolę wiary w demokracji. – Wolność to nie tylko dar, to także wezwanie do osobistej odpowiedzialności. Zachowanie wolności wymaga kultywowania cnoty, samodyscypliny, poświęcenia dla ogólnego dobra – powiedział Ojciec Święty. – God bless America! – zakończył, wywołując aplauz.
– Potrzebujemy twego przesłania, że każde życie jest święte. W świecie, w którym niektórzy przestali wierzyć, że da się rozróżnić dobro i zło, potrzebujemy twojego przesłania, by odrzucić tę dyktaturę relatywizmu – powiedział Bush w krótkim przemówieniu. Podkreślił, że Amerykanie, to „naród modlitwy”, w którego codziennym życiu wiara odgrywa niezwykle istotną rolę. – W świecie, w którym niektórzy przywołują imię Boga, by usprawiedliwić akty terroru, morderstwa i nienawiści, potrzebujemy twego przesłania, że Bóg to miłość – dodał.
Tysiące ludzi czekały wzdłuż trasy przejazdu papieża, by zobaczyć go choć przez moment. Wieczorem Benedykt XVI spotkał się z amerykańskimi biskupami. Dziś odprawi mszę na nowo wybudowanym stadionie baseballowym i wygłosi odczyt na Katolickim Uniwersytecie Ameryki.