– Jest wielka szansa, by Polska propozycja wymiaru wschodniego Europejskiej Polityki Sąsiedztwa na najbliższym posiedzeniu Rady UE w Brukseli stała się faktem – powiedział Donald Tusk po spotkaniu z szefem fińskiego rządu Mattim Vanhanenem. Polski premier zaznaczył, że na sukces wskazuje deklaracja prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego, a także polskie rozpoznanie w innych krajach Unii Europejskiej. Celem polsko-szwedzkiej inicjatywy jest wsparcie rozwoju Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Azerbejdżanu i Armenii. Przeciwko tym planom kolejny raz zaprotestowała jednak wczoraj Ukraina. Nowy ambasador tego kraju przy UE Andrij Wesełowski wyraził nadzieję, że Bruksela nie zapomni zapytać Ukrainy o zdanie, kiedy będzie finalizować polsko-szwedzką inicjatywę, która – jak podkreślił – powstała bez konsultacji z Kijowem.
RZ: Premier Donald Tusk i polscy dyplomaci od kilku tygodni zabiegają o poparcie dla polsko-szwedzkiego projektu Partnerstwa Wschodniego. Czy mogą liczyć na poparcie Helsinek?
Matti Vanhanen: Tak. Finlandia zamierza poprzeć ten projekt, ponieważ uważamy, że jest to bardzo dobrze przygotowana, zrównoważona inicjatywa. Pozwala na uzupełnienie polityki Unii Europejskiej. Istnieją już bowiem unijne projekty dotyczące współpracy z krajami basenu Morza Śródziemnego, z państwami bałkańskimi i z Rosją, natomiast w kwestii współpracy z krajami Europy Wschodniej istniała pewna luka. Właśnie dlatego zamierzam poprzeć tę inicjatywę.
Nie obawia się pan nieprzychylnej reakcji rosyjskich władz na tę unijną inicjatywę?
Absolutnie nie. Unia ma sąsiadów i choć czasem są to kraje, które graniczą z Rosją, nie można odmawiać nam naturalnego prawa do współpracy z sąsiadami. Z Moskwą mamy inne relacje: próbujemy stworzyć tak zwane partnerstwo strategiczne między Unią Europejską a Rosją. Musimy nadać naszym stosunkom nowy wymiar, bo od momentu, gdy zawieraliśmy poprzednią umowę, do Unii wstąpiło kilka nowych państw.