Rząd przyjął pakiet reform budżetowych i podatkowych, które w ciągu lat 2009 – 2011 mają przynieść państwu niemal 35 mld euro. Przewiduje m.in. redukcję o 25 proc. zarobków prezesów spółek z udziałem państwa, ogranicza liczbę członków zarządu i ustala, ile maksymalnie mogą zarobić.
Najwięcej emocji budzi jednak Robin Hood tax, podatek, dzięki któremu nafciarze będą płacić o 5 proc. więcej od zysku, czyli 33,5 proc. Podobny los spotkał bankierów i ubezpieczycieli, w których fiskus uderzył dodatkowo zwiększeniem podatku od działalności gospodarczej. W sumie państwo spodziewa się dodatkowych 4 mld euro.
Niespodzianką są plany wykorzystania tych pieniędzy. W sporej części złożą się na fundusz pomocy biednym emerytom. Otrzymają oni w prezencie specjalne karty (na wzór bankowych) zasilane co miesiąc, którymi będzie można płacić w supermarketach za żywność, a na poczcie za energię. Właściciele kart będą też mogli liczyć na spore rabaty. Dziennikarze „Corriere della Sera” przypuszczają, że system obejmie tych, którzy otrzymują poniżej 800 euro emerytury miesięcznie.
We Włoszech są 23 mln emerytów, z których 7 mln dostaje mniej niż 500 euro emerytury miesięcznie. Emerytura dalszych 3 mln nie przekracza 800 euro. Utrzymać się za te pieniądze jest niesłychanie trudno. A odsetek emerytów, którzy nie mogą liczyć na wsparcie rodziny, w ciągu ostatnich dwóch lat wzrósł z 5,8 proc. do 8,2 proc. Chodzi więc o niemal 2 mln starszych ludzi. Najboleśniej uderzyły ich podwyżki cen pieczywa i makaronów – aż o 17 proc., a żywności ogółem o ponad 7 proc. Nakładają się na to galopujące ceny energii, a właściwie wszystkiego, w związku z coraz droższą ropą.
Jak wynika ze statystyk , trudna sytuacja coraz częściej zmusza osoby starsze do kradzieży. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba emerytów złapanych na tym przestępstwie wzrosła o połowę. W 98 proc. przypadków chodziło o kradzież żywności.