Holandia zniosła niewolnictwo w 1863 roku jako ostatni kraj w Europie. Od początku tygodnia z okazji 145. rocznicy tego wydarzenia odbywają się różne imprezy, w tym Dzień Pamięci Niewolnictwa. W tym roku pierwszy raz w uroczystościach wziął udział szef holenderskiego rządu.
Występując obok przedstawicieli Surinamu i Antyli Holenderskich, Jan Peter Balkenende jednoznacznie potępił niewolnictwo, które przez 200 lat Holendrzy utrzymywali w swoich koloniach. Ocenia się, że w tym czasie sprzedali około 600 tysięcy afrykańskich niewolników.
– Dobrze się stało, że premier wypowiedział te słowa. Zrobił to w chwili, gdy w kraju trwa wielka debata o imigrantach z państw islamskich. Dał do zrozumienia, że zamiast krytykować innych, sami powinniśmy przyznać, że nie byliśmy idealni. Że w swojej historii Holandia również krzywdziła innych – mówi „Rz” Alvaro Pinto z Netherlands Institute of Multiparty Democracy.
Według amerykańskich podręczników to Holendrzy jako jedni z pierwszych przywieźli afrykańskich niewolników na terytorium dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Pierwsza grupa dotarła tu w 1624 roku i pomagała Holendrom budować Nowy Amsterdam (późniejszy Nowy Jork). Ale znacznie wcześniej, bo w XVI wieku, Holendrzy wywozili niewolników z Afryki do Surinamu i na Antyle. Statki, które wyruszały z holenderskiego portu Zeeland, wracały potem wypełnione bawełną, kawą i cukrem. Handel – jak przypomina Radio Holenderskie – organizowała głównie Kampania Handlowa Middleburg. To ona ma na swoim koncie dwie trzecie całego procederu.
Holandia straciła większość kolonii po drugiej wojnie światowej (m.in. Indonezję). Jako ostatni – w 1975 roku – odzyskał niepodległość Surinam (wcześniej Gujana Holenderska). Wielu jego mieszkańców wyruszyło wtedy w podróż do Holandii i zostało tu do dziś.