Losy zaplanowanej na piątek wieczorem (w Polsce to już sobota) debaty prezydenckiej w tych wyborach ważyły się do ostatniej chwili. Dopiero koło południa sztab republikańskiego kandydata Johna McCaina potwierdził jego udział w przygotowywanym od wielu miesięcy spotkaniu na Uniwersytecie Missisipi. McCain, który oficjalnie zawiesił swą kampanię, by pracować w Kongresie nad ustawą mającą ratować Wall Street przed finansowym krachem, chciał, by debata została odłożona na nadchodzący tydzień. Barack Obama się na to nie zgodził, twierdząc, że debata „jest teraz szczególnie potrzebna”.
Jeszcze w czwartek McCain uzależniał swoją obecność w Missisipi od tego, czy uda się osiągnąć porozumienie w sprawie ustawy. Od piątku rano republikanin negocjował na Kapitolu ze sprzeciwiającymi się programowi rządu kolegami z własnej partii. Ale mimo że godziny mijały i konsensusu wciąż nie udawało się wypracować, republikański kandydat zmienił zdanie i postanowił stanąć wieczorem obok swego rywala, który zapowiadał, że będzie na miejscu tak czy owak. Od razu po debacie McCain zamierza wrócić na Kapitol.
Rz: Co tak naprawdę jest ważne podczas telewizyjnych debat prezydenckich – forma czy treść?
Stephen Hess: Konkret i treść w gruncie rzeczy nie bardzo się liczą. Kandydaci rzadko wychodzą podczas debat z nowymi propozycjami, nowymi ideami. Zwykle odwołują się do wielokrotnie powtarzanych wcześniej przemówień, dzieląc je po prostu na mniejsze, 90-sekundowe czy dwuminutowe kawałki dostosowane do formatu debaty. Każdy, kto uważnie obserwował do tego momentu kampanię, usłyszy to, co słyszał już wiele razy.
Być może tym razem będzie jednak inaczej. Te debaty bez wątpienia muszą obracać się wokół sytuacji bieżącej. Musi się pojawić gospodarka, z racji tego, co wydarzyło się w ostatnich dniach. Stanowiska obu kandydatów w kwestii kryzysu są na tyle płynne, na tyle mało wyraziste, że kto wie, może któryś z nich postanowi powiedzieć coś, co wniesie całkiem nową jakość. Stawiałbym bardziej na McCaina, który zostaje z tyłu w sondażach i musi jakoś odwrócić bieg tej kampanii.