Komunikat Biura Prasowego Watykanu mówi, że w dzień św. Józefa do siedmiu dotychczasowych języków strony internetowej Watykanu (włoskiego, angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, portugalskiego i łacińskiego) dołączy chiński w wersji tradycyjnej uproszczonej. Dzięki temu użytkownicy Internetu będą mogli zapoznać się z tekstami Benedykta XVI również w tym języku. Podstawowe pytanie brzmi, czy również w Chinach, gdzie władze cenzurują Internet.
Głos istniejącej od 1950 roku chińskiej sekcji Radia Watykańskiego słyszalny jest w Chinach tylko dzięki rozprowadzanym nielegalnie kasetom. Od 1999 roku działa chińska witryna internetowa RW, na której – obok informacji bieżących – na 25 tysiącach stałych stron można znaleźć Biblię, dokumenty Soboru Watykańskiego II, encykliki, główne dokumenty papieskie i historię Kościoła. W rozmowie z „Rz” proszący o anonimowość pracownik sekcji chińskiej RW zastrzega, że nie będzie się wypowiadał na tematy polityczne. Przyznaje jednak, że władze w Pekinie zablokowały tę witrynę, dlatego jest pesymistą co do losu strony internetowej Watykanu po chińsku. – Gdyby było inaczej, byłoby to naprawdę wydarzenie wielkiej wagi – dodaje.
Za pontyfikatu Benedykta XVI kontakty watykańsko-chińskie znacznie się ożywiły. Watykan wykonał szereg przyjaznych gestów pod adresem władz w Pekinie. Dwa lata temu Benedykt XVI napisał list do chińskich katolików, w którym zapewnił, że Kościół nie ma ambicji politycznych i jest lojalny wobec władz państwowych, ale nie może akceptować mieszania się państwa do spraw wiary i dyscypliny kościelnej. Potwierdził też ważność sakramentów sprawowanych przez biskupów mianowanych przez władze w Pekinie bez mandatu Stolicy Apostolskiej. Papież nie spotkał się z Dalajlamą, gdy ten był w grudniu 2007 roku w Rzymie. Z rezerwą i z opóźnieniem zareagował na ubiegłoroczne starcia w Tybecie. Wreszcie niejako pobłogosławił olimpiadę w Chinach.
Władze chińskie zakazały publikacji papieskiego listu w Internecie, bo uznały go za szkodliwy, ale chińska delegacja prowadziła rozmowy w watykańskim Sekretariacie Stanu o przywróceniu stosunków dyplomatycznych. W maju ubiegłego roku w Watykanie dla papieża zagrała orkiestra filharmonii pekińskiej i zaśpiewał chór opery z Szanghaju.
Wszystko jednak wskazuje, że przyjazne chińskie gesty były wyłącznie przedolimpijską grą pozorów. Po igrzyskach z Chin do Watykanu nieprzerwanie napływają przykre wiadomości. W październiku ubiegłego roku chińscy biskupi kolejny raz nie mogli przybyć na synod do Watykanu. Dwa lata temu władze postawiły po raz pierwszy na czele powołanego przez siebie w 1957 roku tzw. Kościoła Patriotycznego (w odróżnieniu od uznających autorytet papieża katolików, którzy musieli zejść do podziemia i są prześladowani) biskupa uznawanego również przez Watykan. Jednak biskup Józef Li Shan, którego wybór wzbudził wiele entuzjazmu za Spiżową Bramą, w homiliach coraz ostrzej krytykuje Watykan i Kościół podziemny. Jak donosi specjalizująca się w problematyce chińskiej agencja Asia News, wierni są przerażeni służalczością hierarchy wobec komunistycznych władz, nazywają go zdrajcą, a zaniepokojony atakami na Watykan kardynał Hongkongu Zen Ze-kiun wszczął alarm i wezwał braci na kontynencie do wytrwałości i oporu wobec nasilających się nacisków reżimu.