Po piątkowych wyborach prezydenckich w Iranie zwycięstwo ogłosił dotychczasowy przywódca kraju Mahmud Ahmadineżad. Opozycja uznała, że wybory zostały sfałszowane, jednak [link=http://www.rp.pl/artykul/70215,320228_Iran__wladza_blokuje_wiec_opozycji.html]władza nieustępliwie blokowała próby protestów[/link]. Zamknęła także wydawaną przez kontrkandydata Mir-Hosejna Musawiego gazetę.
Nieoczekiwanie rządowa Press TV ogłosiła, że złożona z najważniejszych w kraju duchownych i sędziów Rada Strażników Konstytucji rozpatrzy skargi Musawiego i zbada, czy wybory odbyły się zgodnie z zasadami.
Zapewnienie takie złożył według Press TV sam duchowy przywódca Iranu Ali Chamenei. Musawi poprosił swoich sympatyków o powstrzymanie się od spontanicznych demonstracji i zaapelował o spokój.
Dziś władza nie zgodziła się na opozycyjną demonstrację. Mimo to kilkadziesiąt osób zebrało się w centrum Teheranu, by zaprotestować przeciw fałszowaniu wyborów. [link=http://www.rp.pl/artykul/70215,320339_Zwolennicy_Ahmadinezada_starli_sie_z_manifestantami.html]Zostali rozpędzeni przez uzbrojonych w kije sympatyków Ahmadineżada na motocyklach[/link].
[srodtytul]Chatami krytykuje władze[/srodtytul]