„Niemcy mogą więcej” – z takim niezbyt porywającym hasłem SPD walczy o utrzymanie pozycji. Na plakatach wyborczych Frankowi- Walterowi Steinmeierowi towarzyszą zwykli obywatele, emeryci, robotnicy, bezrobotni. To tradycyjny elektorat socjaldemokracji, która od 11 lat współrządzi Niemcami, początkowo w koalicji z Zielonymi, a od czterech lat jako partner CDU/CSU.
– Nie były to dobre lata dla SPD. Socjaldemokraci płacą nadal za niepopularne, ale konieczne reformy z czasów Gerharda Schrödera – tłumaczy „Rz” politolog z Drezna Werner Patzelt. Widać to w badaniach opinii publicznej. Od poprzednich wyborów poparcie dla SPD spadło w całym kraju o 10 punktów procentowych, obecnie wynosi 25 – 26 proc. Kilkanaście miesięcy temu socjaldemokraci sięgnęli dna, gotowy był na nich głosować zaledwie co piąty obywatel RFN. Dziś jest nieco lepiej, ale na wschodzie kraju, w dawnej NRD, socjaldemokratów wyprzedziła nie tylko CDU, ale nawet postkomuniści z Partii Lewicy (Die Linke). – To ona jest przyczyną słabości SPD – mówi publicysta i politolog Matthias Machning.
Lewica to konglomerat postkomunistów z czasów NRD i dysydentów z SPD na zachodzie Niemiec. Jej współprzewodniczącym jest Oskar Lafontaine, były szef SPD, który dziesięć lat temu porzucił stanowisko ministra finansów w rządzie Gerharda Schrödera i przeszedł do opozycji wobec własnej partii, walcząc o prawa pracowników i zwalczając znienawidzony system kapitalistycznego wyzysku.
W tym czasie rząd Schrödera zajął się liberalizacją rynku pracy, ograniczając świadczenia dla bezrobotnych. Z dnia na dzień SPD straciła poparcie central związkowych. Czerwone legitymacje partyjne oddało w ostatnich latach 400 tys. jej członków, co wstrząsnęło partią do głębi.
– Od zjednoczenia Niemiec mieliśmy trzech kanclerzy, czterech trenerów narodowej drużyny piłkarskiej i aż ośmiu przewodniczących SPD – zwraca uwagę Machning. Pięciu w ostatnich dziewięciu latach. Nie brak w partii opinii, że przyszłość SPD może zapewnić jedynie współpraca z Partią Lewicy, jak to się dzieje w Berlinie, gdzie od lat koalicją SPD i postkomunistów kieruje socjaldemokrata Klaus Wowereit. Według tygodnika „Der Spiegel” to on może za cztery lata zostać kanclerzem. By tak się stało, SPD musi ponieść w niedzielę sromotną porażkę.