79-letnia Biljana Plavszić, była prezydent państwa bośniackich Serbów (w latach 1996 – 1998), spędziła w więzieniu sześć lat. Wczoraj wyszła na wolność.
ONZ-owski sąd zezwolił jej na wcześniejsze opuszczenie więzienia w Szwecji z uwagi na dobre sprawowanie oraz szczery żal za swoje czyny. – Była szczęśliwa, że wychodzi – powiedział Lars Nylen, szef szwedzkiego więziennictwa. Natychmiast po opuszczeniu zakładu karnego Plavszić została odwieziona na lotnisko Arlanda, skąd odleciała do Belgradu.
Jak podała serbska telewizja B92, z lotniska w serbskiej stolicy Plavszić pojechała prosto do swojego mieszkania w centrum miasta. Towarzyszył jej szef rządu Republiki Serbskiej w Bośni. Dziennikarzom Plavszić powiedziała, że chce teraz spędzić trochę czasu ze swoim bratem i szwagierką, którzy czekali na nią od dziewięciu lat. – Nie sądzę, żeby powróciła na scenę polityczną. Chce mieć spokój na starość – powiedziała jej szwagierka Vasilija Plavszić.
[srodtytul]Karadżić tchórzem[/srodtytul]
Plavszić, zwana serbską żelazną damą, została skazana na 11 lat więzienia w 2003 roku. W czasie wojny w Bośni odznaczała się skrajnie nacjonalistycznymi poglądami i nienawiścią do Bośniaków (Muzułmanów). Na jednej z fotografii z 1992 roku widać, jak Plavszić przechodzi nad ciałem zabitego muzułmańskiego cywila, by przywitać się ze znanym serbskim watażką i zbrodniarzem Żeljko Rażnatoviciem „Arkanem”.