Otóż wykorzystali oni kamerki internetowe zamontowane w rozdawanych uczniom laptopach.
Pierwsza odsłona skandalu miała miejsce pod koniec lutego, gdy 16-letni Blake Robbins został zbesztany przez dyrektora szkoły za nieodpowiednie zachowanie w domu. Żeby nastolatek nie mógł się łatwo wykręcić, pokazano mu zdjęcia, które miały potwierdzać podejrzenia wychowawców. Rodzice chłopca szybko odkryli, że zostały one wykonane za pomocą wbudowanej w laptop kamerki internetowej i założyli sprawę w sądzie.
Początkowo wydawało się jednak, że był to jednostkowy przypadek. Niedawno wyszło na jaw, że za pomocą specjalnego oprogramowania, które miało służyć namierzeniu laptopów w wypadku ich kradzieży lub zgubienia, obserwowano w domach również kilkudziesięciu innych uczniów. Program szpiegujący wykonywał zdjęcia co 15 minut.
Tylko Blake Robbins został uwieczniony na ponad 400 fotografiach. Niektóre pokazują go śpiącego lub częściowo rozebranego. Pracownicy szkoły mieli też wgląd w treść czatów. Dyrekcja tłumaczy, że oprogramowanie szpiegujące w laptopach zostało uruchomione, gdy 80 z 2300 rozdanych komputerów zostało skradzionych. System umożliwiający podglądanie uczniów został już dezaktywowany. FBI wszczęło śledztwo.