Przywódca narodowych socjalistów trafił tam za zorganizowanie puczu w Monachium. Dokumenty te ojciec taksówkarza kupił w latach 70. na pchlim targu.
W pakiecie materiałów znalazła się m.in. kopia listu z 1924 r. do dilera Mercedesa w Monachium Jakoba Ferlina. Hitler oszalał na punkcie 40-konnego modelu 11/40, który kosztował 18 tys. ówczesnych marek. Problem w tym, że nie miał na niego pieniędzy.
„Najtrudniejsze w całej sprawie jest jednak to, że honorarium za moją książkę [„Mein Kampf” – przyp. red.] spodziewam się dopiero w połowie grudnia” – pisał. I dalej: „Jestem więc zmuszony prosić o pożyczkę”. Nie wiadomo, czy Ferlin odpowiedział na ekscentryczny list. Jeśli nie, dekadę później, mógł tego gorzko żałować.