Swój plan dr Aleksander Maszkiewicz ogłosił na dorocznej konferencji przywódców żydowskich w Waszyngtonie. Jak podkreślił, chodzi o stację telewizyjną wzorowaną zarówno na al Dżazirze, jak i na BBC, a nadającą po angielsku, francusku, arabsku i hiszpańsku.
– Moją intencją nie jest stworzenie telewizji propagandowej, ale takiej, która po prostu będzie mówiła prawdę – podkreślił. Powód: „międzynarodowa delegitymizacja jest wielkim zagrożeniem dla Izraela".
Projekt jest w fazie wstępnej, a ma być gotowy za trzy – cztery miesiące. – Kupimy talenty ze wszystkich innych telewizji. Z BBC, CNN – dodał. Pieniądze dadzą bogaci sponsorzy.
– Znam Maszkiewicza, sądzę więc, iż myśli tak jak wielu Izraelczyków: Izrael wygrywał wojny, ale przegrywał i przegrywa informacyjnie – powiedział „Rz" Zeew Chanin, politolog izraelskiego Uniwersytetu Bar-Ilan. – W informacjach upowszechnianych o naszym kraju około połowy to zwykłe kłamstwa, 40 procent – niewłaściwa interpretacja faktów, a co najwyżej 10 procent to prawda – dodał.
Jego zdaniem największy problem z informacjami o Izraelu istnieje nie w krajach arabskich, ale w państwach, które określają się jako proizraelskie. – W Ameryce Północnej, Europie Zachodniej, Europie Wschodniej – wylicza. Jako główny powód widzi rozpoczęcie przez Izrael negocjacji w Oslo z ugrupowaniami palestyńskimi. – I teraz my nie możemy nazwać terrorystów terrorystami i bandytów bandytami. A oni wciąż mogą twierdzić, że Izrael istnieje nielegalnie – podkreśla.