W lutym pijany Galliano nazwał spotkaną w paryskiej kawiarni kobietę „parszywą gębą żydowską", a towarzyszącego jej mężczyznę „pier... azjatyckim bękartem". Gdy ludzie ci wnieśli skargę, inna kobieta ujawniła, że w 2010 r. Galliano obraził również i ją, nazywając „parszywą żydowską k...".

W Internecie pojawiło się nagranie, na którym projektant wyzywa w barze ludzi wziętych przez niego za Żydów: „Uwielbiam Hitlera! Tacy jak wy byliby martwi. Wasze matki, wasi ojcowie, wszyscy byliby, k..., zagazowani!".

Według francuskich mediów grzywna w zawieszeniu to bardzo łagodna kara dla projektanta, wyrzuconego wcześniej za ten wybryk z domu mody Dior.

Galliano zapewniał, że był pijany i nie pamięta, jak obrażał ludzi. Powiedział, że jest „potrójnie uzależniony" – od  alkoholu, środków nasennych i valium. Prokurator żądała 10 tys. euro grzywny. Na odczytaniu wyroku projektant się nie pojawił. Podobno nie chciał konfrontacji z tabunami dziennikarzy.

Sąd podkreślił, że Galliano „nie jest może teoretykiem rasizmu antyżydowskiego ani  wymierzonego w osoby żółte", ale „rasizmu i antysemityzmu codziennego, tego z parkingów i supermarketów", który jest również „ godny pożałowania".