Ted Daniels szeregowy żołnierz w Afganistanie zyskał sławę  umieszczając na YouTube  swój liczący 3 min 29 sekund film z natarcia na jedną z wiosek opanowanych przez talibów. Do dzisiaj filmik obejrzało ponad 23 mln. widzów. Obejrzeli tam wojnę z bliska, autentyczną bez retuszu, zarejestrowaną przez kamerę, którą Daniels umieścił na swym hełmie. Widać wyraźnie jak z automatem w dłoni przemyka wśród skał w kierunku wioski. Widać jak opróżnia magazynek za magazynkiem i jak w jego pobliżu lądują pociski nieprzyjaciela tworząc mini gejzery piasku. Widać też jak Daniels traci broń wytrąconą przez jeden z pocisków i w końcu jak zostaje ranny i woła o pomoc.

Takie sceny nie były do tej pory do obejrzenia. Nic dziwnego, że wywołują wiele komentarzy. Większość z 80 tys. opinii widzów nie może zrozumieć jak to możliwe, że żołnierz idzie w kierunku nieprzyjaciela dość swobodnie nie zważając na świszczące wokół niego kule. Dla nich Daniels działa lekkomyślnie i nieodpowiedzialnie. Amerykańska publiczność przyzwyczajona jest do nieco innego obrazu wojny w której bezpośrednią konfrontację z talibami zastępują ataki z powietrza czy z wozów opancerzonych.

Daniels zapewnia, że nie miał najmniejszego zamiaru umieścić filmu na YouTube i nakręcił go na własny użytek pragnąc w przyszłości pokazać synowi. Dał się jednak namówić na udostępnienie filmu wszystkim chętnym. Na publikację takich zdjęć nie wyrażą zgody armia w obawie, że na ich podstawie talibowie uzyskać mogą informacje o taktyce swych przeciwników. Ted Daniels ma obecnie problem z przełożonymi. W oczach wielu Amerykanów jest bohaterem, który kulom się nie kłaniał.

Zobacz film: