Mowa o pocałunku, który dwie lekkoatletki wymieniły 18 sierpnia stojąc na podium podczas wręczania medali za zwycięstwo w sztafecie 4x100.
Zdjęcia obiegły świat, a komentatorzy przypuszczali, że gest biegaczek ma związek ze słowami Jeleny Isinbajewej, która stwierdziła, że popiera rządową politykę zakazu propagowania homoseksualizmu, a potem zastrzegała, że preferencje seksualne są prywatna sprawą człowieka.
Dziś Ksenia Ryżowa i Tatiana Firowa zdecydowanie zaprotestowały, że ich pocałunek miał być wyrazem poparcia dla homoseksualizmu i sprzeciwu przeciw polityce rządu.
- Wczoraj rozmawiałam c przedstawicielami chyba dwudziestu mediów. Zamiast gratulacji za złoto w sztafecie, wciąż słyszałam pytania o znaczenie tego pocałunku. Wszyscy chyba chcieli obrazić i mnie, i Tanię, i całą federację - mówiła dziś na konferencji prasowej w Moskwie Ryżowa.
- Startujemy w tej samej grupie od ośmiu lat i po prostu bardzo się przyjaźnimy, nie ma tu żadnych seksualnych podtekstów - mówiła Ryżowa. Podkreśliła, że ona i Firowa są mężatkami i nie ma między nimi żadnych intymnych relacji.