Dziennik przeprowadził śledztwo, z którego wynika duża dysproporcja pomiędzy urodzeniami dziewczynek i chłopców. Dotyczy ona imigrantów z Afganistanu, Bangladeszu i Pakistanu.
10 proc. ze 190 tys. aborcji przeprowadzonych w Anglii i Walii w 2011 roku było wykonanych po 13 tygodniu ciąży, czyli w okresie, kiedy lekarze są w stanie z 99-proc. dokładnością wskazać płeć dziecka.
Dziennikarze zaznaczają, że wyniku nielegalnych aborcji proporcja między liczbą urodzonych dziewczynek i chłopców poważnie się zachwiała. Ocenia się, że sprawa może dotyczyć 1,4-4,7 tysiąca nienarodzonych dziewczynek.
"The Independent" zaznacza, że nie wiadomo, czy kobiety przeprowadzają aborcje nielegalnie w Wielkiej Brytanii, czy jadą w tym celu do kraju pochodzenia.
Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia oświadczył, że zabiegi przeprowadzane z uwagi na płeć dziecka są nielegalne i niedopuszczalne. Departament zdrowia wszczął śledztwo w sprawie.