Według definicji przyjętej przez socjologów z Uniwesytetu Bristolskiego, którzy przedstawili wyniki badań na konferencji ku czci Petera Townsenda (sławny brytyjski socjolog 1928-2009, badacz problemów ubóstwa) za ludzi biednych, albo żyjących poniżej standardów społecznych przyjmuje się osoby nie będące w stanie pokryć kosztów przynajmniej trzech podstawowych potrzeb i usług do których zaliczono: wyżywienie, odzież, utrzymanie mieszkania, ogrzewanie i ubezpieczenie domu.
Na początku lat 80 do tej kategorii zaliczono 14 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii, zaś w tym roku aż 33 proc. Ok. 5,5 mln dorosłych ma problemy z zakupem odzieży, 2,5 mln dzieci żyje w mieszkaniach o bardzo niskim standardzie, w tym 1,5 mln doświadczyło zima braku ogrzewania.
Zdaniem badaczy to potwierdzenie obserwowanego od dłuższego czasu dramatycznie postępującego rozwarstwienia społecznego. Badania potwierdzają też inna tezę wykazana wcześniej w USA - bieda dotyczy coraz częściej osób mających pracę (w większości rodzin dotkniętych biedą ktoś pracuje). Problem polega jednak na tym, że niskopłatne stanowiska pracy nie gwarantują dochodów pozwalających na pokrycie kosztów nawet usług podstawowych.
Znaczenie badania podkreśla fakt, że było to najszersze do tej pory badanie społeczne przeprowadzone w Wielkiej Brytanii. Pogłębiającą się skale ubóstwa potwierdzają też zakrojone na dużą skalę wspólne badania przeprowadzone przez socjologów z brytyjskich uniwersytetów w Glasgow, Yorku, Oksfordzie i w Północnej Irlandii. Wynika z nich, że powtarzające się problemy z regulowaniem rachunków za podstawowe usługi (czynsz, rachunki za prąd i ogrzewanie) ma dziś 21 proc. gospodarstw domowych, podczas gdy na początku lat 80. było to 14 proc. 28 proc. badanych przyznało, że czasami musieli odmawiać sobie pożywienia, głównie by nakarmić bardziej potrzebujących członków rodziny (głównie dzieci).
Zdaniem socjologów problemy wynikają w dużej mierze z kurczącego się rynku pracy, na którym zamiast pełnych etatów oferowane są słabo płatne okresowe miejsca płacy, lub zlecenia. Socjologowie zaznaczają jednak, że mimo wszystko dokonuje się postęp cywilizacyjny, bowiem w niektórych kategoriach usług społecznych (internet, komunikacja miejska, elementarne zakupy) dostęp poprawił się także dla osób uznawanych za ubogie.