Potępiani przez elity zwolennicy Pegidy wcale nie okazali się przedstawicielami dołów społecznych, wykluczonych, emerytów i frustratów. Są powyżej przeciętnej - jeżeli chodzi o wykształcenie i zarobki.
Pierwsze szczegółowe badania przeprowadził zespół z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie (TU Dresden) pod wodzą profesora politologii Hansa Vorländera. Powstały na podstawie rozmów z około 400 uczestnikami trzech demonstracji Pegidy w Dreźnie.Ostatnia odbyła się przedwczoraj i przyciągnęła 25 tysięcy ludzi.
TU Dresden jest największą uczelnią w stolicy Saksonii, jednym z 10 największych uniwersytetów w całych Niemczech i wbrew nazwie nie ogranicza się do wykładania kierunków technicznych.
Wyniki publikuje lokalna gazeta Sächsische Zeitung, a w mniejszym zakresie, choć na na czołówce, informuje o tym największy portal ogólnoniemiecki - tygodnika "Der Spiegel".
Przeciętny zwolennik Pegidy, czyli powołanego kilka miesięcy temu w Dreźnie ruchu Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu, jest przedstawicielem klasy średniej, ma pracę i to dobrze płatną.