Z baz Marynarki Wojennej w Świnoujściu oraz Gdyni-Oksywiu w morze wyszło siedem największych polskich okrętów. Skierowały się na cieśniny duńskie. Fregata „Gen. T. Kościuszko", okręt rakietowy „Grom", korweta „Kaszub", okręt dowodzenia „Kontradmirał Xawery Czernicki" oraz trzy trałowce wezmą udział w największych w tym roku manewrach NATO na Bałtyku.
Od 12 do 24 września na zachodzie akwenu oraz w cieśninach duńskich zorganizowane zostaną ćwiczenia „Northern Coasts 2015". Weźmie w nich udział: 4 tys. żołnierzy, 40 okrętów, kilkanaście śmigłowców i samolotów z 16 państw. Manewry organizują floty Danii i Niemiec. Oprócz członków sojuszu wezmą w nich udział także okręty Szwecji oraz Finlandii.
Scenariusz zakłada działania floty w ramach mandatu Organizacji Narodów Zjednoczonych, której celem jest niedopuszczenie do eskalacji napięcia międzynarodowego. Zadanie wojskowych będzie polegało na kontrolowaniu jednostek przepływających przez rejon fikcyjnego konfliktu. Będą one osłaniały statki handlowe przed atakami okrętów podwodnych i lotnictwa. Zaplanowane są także strzelania, poszukiwanie i niszczenie okrętów podwodnych.
Zaledwie dwa tygodnie po zakończeniu tych manewrów morskich na polskim poligonie w Orzyszu odbędą się potężne ćwiczenia wojsk lądowych oraz lotnictwa „Dragon '15". Wezmą w nich udział wojskowi z innych krajów. – To będą największe w tym roku ćwiczenia, przewidujemy powołanie na nie rezerwistów – mówi nam ppłk Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Od 12 do 23 października w jednym miejscu ćwiczyć będzie 6 tys. żołnierzy, będą oni mieli do dyspozycji 800 jednostek sprzętu, w tym czołgi. Do Polski przyjedzie 400 żołnierzy brytyjskich (przywiozą 40 pojazdów, w tym czołgi), ok. 300 żołnierzy niemieckich. W manewrach wezmą udział także żołnierze amerykańscy oraz Kanadyjczycy.
– Przećwiczony zostanie przerzut żołnierzy i sprzętu na poligon, a także działania związane z obowiązywaniem art. 5 traktatu waszyngtońskiego, czyli obrony kolektywnej – opisuje ppłk Pietrzak.