Agnieszka O. ma etat w lubelskim ratuszu od 2007 r. Najpierw była podinspektorem w Kancelarii Prezydenta Lublina, teraz jest kierownikiem referatu ds. relacji z organizacjami pozarządowymi.
Dwa lata wcześniej, jako studentka, wpłaciła 10 tys. zł na konto kampanii Janusza Palikota (PO) do Sejmu. – Wpłata wynikała z mojego wewnętrznego przekonania. Nie oczekiwałam ani nie dostałam w zamian żadnych korzyści – zeznała w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu, która badała sprawę finansowania tej kampanii.
Pod koniec lutego śledztwo umorzono. Powód? Nieprawidłowości, których doszukała się prokuratura, były wykroczeniem, a ono przedawnia się po roku. Czterech świadków wskazało, że gotówkę (po 21 tys. zł) dostali od jednego z najbliższych współpracowników Palikota – Krzysztofa Łątki (dziś dyrektor w Urzędzie Miasta w Lublinie). Prokuratura sprawdza, dlaczego Łątka nie zgłosił do opodatkowania pieniędzy, którymi wtedy dysponował. Ten wątek śledztwa został wyłączony do odrębnego rozpoznania.
Na konto kampanii Palikota w 2005 r. wpłacono ponad 856 tys. zł. Śledczy ustalili, że wśród darczyńców było kilkunastu studentów, których nie było stać na darowizny sięgające kilkunastu tys. zł. W tej grupie wymieniono też Agnieszkę P., która dziś pracuje w Kancelarii Prezydenta Lublina na stanowisku podinspektora. Zanim wygrała konkurs, wsparła kampanię Palikota. Jak zapewniała w prokuraturze – bezinteresownie.
Prokuratura miała też wątpliwości w przypadku Macieja Z., który pod koniec studiów wpłacił na kampanię Palikota 12,5 tys. zł. Dziś jest kierownikiem referatu ds. wdrażania projektów w lubelskim ratuszu. – Te sprawy nie mają ze sobą związku – przekonuje Maciej Z. – Wsparłem lidera partii, z której programem się identyfikowałem.