Już przeszło miesiąc temu na biurko ministra finansów Jacka Rostowskiego trafił wniosek z Ministerstwa Pracy o odmrożenie dodatkowych 500 mln zł na aktywną walkę z bezrobociem. Minister pracy ma nadzieję, że uda się mu dostać te pieniądze przed jesiennym wzrostem bezrobocia. Zwłaszcza że, jak wynika z raportu o wykorzystaniu dodatkowych środków, aż 67 proc. osób, które otrzymały w ub. roku wsparcie finansowe, wciąż ma pracę. Dzięki temu obniżyła się stopa bezrobocia.
– Urzędy pracy wyszkoliły się w aktywizacji bezrobotnych i coraz więcej osób, które do nich trafia, otrzymuje pomoc – mówi Jacek Męcina, wiceminister pracy.
Dyskusja o odmrożeniu środków z Funduszu Pracy i przekazaniu ich ministrowi pracy toczy się już od lat.
Przeciwnicy takiego rozwiązania tłumaczą, że miejsca pracy powinien tworzyć biznes, a nie urzędnicy. Zwolennicy wskazują, że w obecnej sytuacji interwencja na rynku pracy jest konieczna, bo w czasach kryzysu chroni Polaków przed pułapką długotrwałego bezrobocia.
W 2012 roku najwięcej środków wydano na dotacje dla zakładających własny biznes