Ralph Zurmély, doradca ministerstwa ds. równości płci, powiedział, że książka 25-letniej feministki Pauline Harmange z Lille powinna zostać zakazana ze względu na „podżeganie do nienawiści” ze względu na płeć. W e-mailu, do którego dotarł francuski portal śledczy Mediapart, Zurmély zwrócił wydawcom uwagę, że „podżeganie do nienawiści ze względu na płeć jest przestępstwem” i zagroził, że pozwie ich do sądu, jeśli nie wycofają ze sprzedaży książki, którą nazwał „odą do mizoandrii”, czyli nienawiści lub silnego uprzedzenia w stosunku do mężczyzn.
Angielski „The Guardian”, którego dziennikarze czytali książkę, donoszą, że stawia ona pytanie, czy kobiety mają dobry powód, by nienawidzić mężczyzn. Autorka zauważa, że gniew wobec mężczyzn może być w rzeczywistości „radosną i wyzwalającą drogą”. Monstrograph, małe francuskie wydawnictwo, które wydrukowało książkę, nazwało ją „feministyczną i obrazoburczą” oraz „broniącą mizoandrii jako drogi do zrobienia miejsca dla siostrzeństwa”. Same wydawnictwo przedstawia się jako „mikro-wydawca dziwacznych małych książek dla miłych potworów” („Petits livres bizarres pour monstres gentils”), co jest grą słowną z jej nazwy.
Dzieło Pauline Harmange liczy mniej niż 100 stron, kosztowało w przedsprzedaży 12 euro i miało być wydane w liczbie 400 egzemplarzy. Ale po opublikowaniu słów Ralpha Zurmélyego łącznie wyprzedano już 2,5 tys. egzemplarzy, po dwóch dodrukach. Wszystko w zaledwie dwa tygodnie, bo premiera miała miejsce w końcówce sierpnia. Zainteresowanie przekroczyło możliwości Monstrograph. Wydawca poinformował, że książka zostanie wznowiona przez nowe, większe wydawnictwo.
Ministerstwo ds. równości płci odcięło się od słów Zurmélyego i wyjaśniło, że zapowiedź wniesienia oskarżenia przez doradcę resortu była jego osobistą inicjatywą, podjętą niezależnie.